12-latek zmarł na jednej z pierwszych lekcji. Czy to wina nauczycieli?
To była jedna z pierwszych lekcji wychowania fizycznego. I nikt nie spodziewał się, że skończy się tragedią… Bliscy zmarłego chłopca oskarżają nauczyciela chłopca o totalny brak wyobraźni i bezduszność.
Do dramatu doszło w Stanach Zjednoczonych, w Kaliforni, w dniu, w którym temperatura powietrza wynosiła 30 stopni w cieniu. Nauczyciel wychowania fizycznego postanowił, że lekcja odbędzie się poza budynkiem szkoły. A gdy okazało się, że Yahshua zapomniał stroju na wf, za karę kazał mu... biegać.
Chłopiec mówił, że mu słabo i prosił o wodę…
Chłopiec zaczął biegać, ale wyraźnie źle się poczuł. Mówił o tym swoim kolegom i nauczycielowi. Prosił też wuefistę o wodę. Świadkowie widzieli, jak wyciągał do nauczyciela rękę we wręcz błagalnym geście.
W pewnym momencie 12-latek stracił przytomność.
Trafił do szpitala, gdzie lekarze na próżno próbowali ocalić mu życie. W akcie zgonu wpisali: zatrzymanie akcji serca.
Szkoła: „Jesteśmy całym sercem z rodziną”
Wyniki sekcji zwłok 12-latka mają odpowiedzieć na pytanie, czy chłopiec cierpiał na niewykrytą wcześniej wadę serca. Jego ciotka obwinia jednak nauczyciela, który jej zdaniem nie powinien kazać biegać dziecku w 30-stopniowym upale. I pomóc uczniowi, zanim chłopiec stracił przytomność.
Ciocia chłopca w opisie zbiórki pieniędzy na jego pogrzeb napisała, że rodzice dziecka próbują pogodzić się z tym, co ich spotkało, lecz póki co zwyczajnie ich to przerasta.
W sprawie śmierci jednego z uczniów wypowiedziała się również dyrekcja szkoły.
„Z głębokim smutkiem zawiadamiamy o śmierci jednego z naszych uczniów […] W tym trudnym czasie jesteśmy całym sercem z jego rodziną, przyjaciółmi i całą naszą szkolną społecznością.”
Szkoła odmawia komentarza odnośnie zachowania nauczyciela chłopca.
Źródło: People
Piszemy też o:
- Warszawa: dzieci chodzą do przedszkola, w którym wykryto legionellę. Są bezpieczne, bo nie będą korzystały z natrysków?
- Słupsk: urodziła bliźnięta, potem szwagier znalazł w szpitalu jej ciało. Lekarze: jeszcze w dniu śmierci czuła się dobrze
- Kołobrzeg: Kasia urodziła i zapadła w śpiączkę. Potem stało się najgorsze