Reklama

Mały Macallan Saini już nigdy nie będzie miał szansy zagrać piłkę, uczyć się, znaleźć przyjaciół ani dorosnąć. W styczniu 2017 roku doszło do tragicznego wypadku, w którym stracił życie. Zrozpaczeni rodzice nie mogą uwierzyć, że właścicielka żłobka, która zaniedbała swoje obowiązki i doprowadziła do śmierci dziecka, dostała tak niski wyrok.

Reklama

Dziecko zmarło w żłobku. Czy winni poniosą karę?

Rodzice Macallana Sainiego, znanego jako „Baby Mac”, czują się oburzeni i zniesmaczeni wyrokiem wydanym na właścicielkę żłobka, przez którą umarł ich 16-miesięczny synek.

W kwietniu Susy Yasmine Saad przyznała się do niedopełnienia swoich obowiązków i niezaspokojenia potrzeb dziewięciorga dzieci, które znajdowały się pod jej opieką, w tym 16-miesięcznego Baby Maca. W poniedziałek kobieta, która prowadziła nielicencjonowany żłobek w Vancouver, została skazana na 20 miesięcy więzienia oraz 12 miesięcy w zawieszeniu.

Właścicielka żłobka miała przez lata oszukiwać wszystkich rodziców co do warunków, jakie panowały w placówce. Narażała dzieci na niebezpieczeństwo na długo przed śmiercią małego Maca.

W czasie śledztwa ustalono, że malutki Macallan został pozostawiony w żłobku sam, bez żadnej opieki, na około godzinę. Kiedy go znaleziono, już nie żył, udusił się kablem elektrycznym.

„Mówi się o Macu, że był dzieckiem, kiedy umarł. Ale on był przede wszystkim człowiekiem, tak jak my i wy. Jego życie i przyszłość zostały mu skradzione. Nigdy nie zdobędzie gola w piłce nożnej. Nie pójdzie nocować u przyjaciół. Nie nauczy się czyścić ryby. Nie będzie mieć dzieci i nie zestarzeje się z rodziną. To wszystko i wiele więcej nigdy nie przydarzy się Macowi. To sprawia, że ​​jesteśmy pogrążeni w smutki nie do opisania” – napisali rodzice chłopca w oficjalnym oświadczeniu.

Źródło: globalnews.ca

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama