Reklama

O maleństwie, które trafiło do szpitala w Grudziądzu, pisaliśmy pod koniec lutego. Brajanek miał siniaki na buzi i brzuszku. Lekarze uznali, że niemowlę może być ofiarą przemocy i wezwali policję.

Reklama

Brajanek zaczął się dusić

Julia W. przyjechała z synkiem do szpitala, gdy dziecko zaczęło mieć problemy z oddychaniem.

Właśnie usłyszała zarzuty nie tylko fizycznego, ale i psychicznego znęcania się nad niemowlęciem.

Choć czeka na proces, mieszkańcy Radzynia Chełmińskiego już wydali wyrok: na Julię W., pana Patryka i całą ich rodzinę.

Ojciec Brajana broni jego matki

Matka 20-letniego Patryka przez powód aresztowania synowej miała nie dostać pracy.

„Wytykają nas i krzywo się na nas patrzą” – nie kryje pani Elżbieta.

Pan Patryk nie wierzy w winę ukochanej.

„Nie wierzę, że ona mogła go pobić. Może jak zaczął się dusić, to się gdzieś uderzył? Albo ona chciała mu pomóc i ścisnęła go za brzuszek? Jestem pewien, że nie zrobiła tego, o co ją oskarżają”.

Dodaje, że jego synek wciąż jest w szpitalu. Choć stan zdrowia dziecka lekarze określają jako dobry, czekają na decyzję sądu.

„Mógłby już wrócić do domu, ale… o jego losie decyduje sąd rodzinny” – mówi pan Patryk.

Julia W. po raz pierwszy została mamą w wieku 16 lat. Nie wychowuje jednak 2-letniego Alana, ponieważ trafił on do rodziny zastępczej. W mieszkaniu 18-latki i 20-latka nigdy wcześniej nie interweniowała policja.

Źródło: fakt.pl

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama