3-latek na święta chciał tylko jednego: żeby jego mała siostrzyczka wróciła do domu
Pewien mały chłopiec uważa się właśnie za najszczęśliwszego braciszka na całym świecie. A wszystko dlatego, że spełniło się jego największe marzenie: by jego młodsza o rok siostra wróciła do domu. I by całą rodziną mogli oczekiwać na Boże Narodzenie, a potem wspólnie je świętować.
Lekarze stwierdzili u maleńkiej Eleri chorobę wątroby, kiedy miała zaledwie 9 tygodni. Wkrótce okazało się, że jedynym ratunkiem dla dziewczynki może być przeszczep.
Seria niepowodzeń i wielka tęsknota
Pierwszy przeszczep wątroby od dziecięcego dawcy nie przyjął się. Niepowodzeniem zakończyła się również druga i trzecia próba. Powiódł się dopiero czwarty zabieg. Ten z wykorzystaniem wątroby dorosłego człowieka, odpowiednio przyciętej do rozmiarów dziecięcego narządu.
W czasie, gdy lekarze walczyli o zdrowie dziewczynki, jej braciszek bardzo za nią tęsknił. Ostatnie święta w rodzinie Foley’ów zostały „odwołane”. Rodzice Harriego i Eleri przemieszczali się pomiędzy domem a szpitalem, na zmianę dzieląc swą obecność pomiędzy synka a córeczkę. Tamtej zimy Harri ulepił cztery bałwanki, które stały obok siebie. Nazwał ich imionami siostrzyczki, mamy, taty i swoim. Tak, by choć symbolicznie cała czwórka mogła być razem…
Przed nimi najpiękniejsze święta
W tym roku już nic nie powinno przeszkodzić wielkiemu, rodzinnemu świętowaniu. Mała Eleri, ku ogromnej radości braciszka, niedawno wróciła do domu.
„Musiała od nowa nauczyć się chodzić, ale już jest jej pełno w całym domu” – nie kryje radości mama dzieci.
Beckie Foley widziała, że choroba córeczki i jej pobyt w szpitalu, były dla Harriego bardzo bolesnym doświadczeniem.
„Są ze sobą tak bardzo blisko” – mówi o ukochanych dzieciach.
Źródło: The Sun
Piszemy też o: