3-latek przeszedł boso 18 km i nikt go nie zauważył. Internauci od razu prosili, by szukać go w okolicy rzeki
3-letni chłopiec w spektrum autyzmu wyszedł z domu, gdy jego niania brała prysznic. Gdy policja podała komunikat o poszukiwaniach, ludzie od razu prosili, by sprawdzić wszystkie okoliczne zbiorniki wodne… Pisali, że dzieci w spektrum autyzmu fascynuje woda. Że przyciąga je w trudny do wyjaśnienia sposób i że nie zdają sobie sprawy, jak bardzo może być niebezpieczna. Dlatego szukano chłopca również w okolicach najbliższej rzeki, choć była oddalona od jego domu o prawie 18 km.
Mały Jermain Jones wyszedł z domu 9 października (poniedziałek) około godziny 14. Jego rodzice byli wtedy w pracy, a niania brała prysznic. Gdy opiekunka zorientowała się, że chłopca nie ma w domu, natychmiast wezwała pomoc.
Wyszedł bez bucików
Wkrótce potem rozpoczęły się poszukiwania dziecka. Brali w niej udział policjanci, strażacy i ochotnicy, którzy zgłosili się na wieść o zaginięciu dziecka. Wiedzieli, że szukają 3-letniego bosego chłopca z kręconymi włosami, w koszulce z dinozaurem. I że chłopiec z powodu spektrum autyzmu ma problem z komunikowaniem się z otoczeniem. Mały Jermain w ogóle nie mówił…
Odnaleźli go w rzece
Ciało chłopca odnaleziono na drugi dzień ok. godziny 16.
Jermain utonął w rzece Looking Glass, oddalonej od jego domu o 18 km. Jak to możliwe, że dziecko przeszło tak długą drogę i nikt nie zwrócił na nie uwagi, choć we wszystkich mediach mówiono o jego zaginięciu? Tego jeszcze nie wiadomo.
Podczas konferencji prasowej szeryf uprzedził, że nie odpowie na żadne pytanie dotyczące niani chłopca.
Dziennikarze pytali m.in. o to, dlaczego policja nie uruchomiła „bursztynowego alertu” (odpowiednik Child Alert). Usłyszeli, że dlatego, iż od początku wykluczano porwanie.
Źródło: Daily Mail
Piszemy też o: