Reklama

Rodzina mieszka w starym domu. Pewnego dnia mamę zaniepokoiło, że po pokojach latają pszczoły. Wezwała pszczelarzy, by ustalili miejsce, w którym owady urządziły sobie ul.

Reklama

Pszczelarze powiedzieli jedynie, że są to pszczoły miodne, którym należy pozwolić swobodnie fruwać. Nieuspokojona mama wezwała jeszcze jednego pszczelarza, który... odkrył „potwora”.

50 tys. pszczół i 45 kilo miodu

Pszczelarz, który gruntownie przeanalizował ściany domu, dzięki kamerze termowizyjnej znalazł miejsce, które wydało mu się podejrzane. Gdy uderzył w mury młotkiem, z pęknięcia wyfrunęła przeolbrzymia chmara owadów. Na oko… 50 tysięcy pszczół. W ulu, który zbudowały, pozostawiły 45 kilogramów miodu…

Pszczelarz przyznał, że w ciągu 40-letniej kariery zawodowej nie widział tak ogromnego ula.

W ten sposób rozwiązała się zagadka „potworów”, które niepokoiły 3-letnią dziewczynkę.

„Powiedzieliśmy jej, że miała rację i przedstawiliśmy ją pszczelarzowi, a ona powiedziała, że to nie pszczelarz, tylko łowca potworów” – powiedziała mama dziewczynki.

Źródło: BBC

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama