Reklama

Droga Redakcjo, napiszę wprost – chciałam się pochwalić moim cudownym mężem. A przy okazji uświadomić inne kobiety, jak powinien zachowywać się prawdziwy mąż i ojciec.

Reklama

Przejmował Marcelka już od progu

Miałam trudną ciążę i ciężki poród. Tak jak dla wielu innych kobiet narodziny mojego pierwszego dziecka były dla mnie szokiem i wywróceniem świata do góry nogami. Nie wiedziałam, jak się nazywam. Jestem pewna, że gdyby nie mój Michał, skończyłoby się to poważnym załamaniem. Ale stało się całkiem inaczej, a to dlatego, że miałam przy sobie najukochańszego męża.

Michał wziął urlop jeszcze w końcówce mojej ciąży. Nie musiałam wstawać ani nic robić, on wszystko ogarniał. Po porodzie, kiedy wróciłam do domu, też wziął wolne. Mogłam spokojnie wrócić do sił, mąż wstawał w nocy i przynosił mi Marcelka do karmienia, kąpał, bawił. Stworzył z synkiem wspaniałą więź.

Potem poszedł do pracy, a ja zostałam z Marcelkiem w domu. Przyznam, że codziennie czekałam na niego z utęsknieniem, żeby odsapnąć. A on? Gdy wracał, przejmował ode mnie synka niemal już od progu. I zawsze, ZAWSZE mówił do niego: 'Mama musi odpocząć'. Słyszałam te słowa dosłownie codziennie, wypowiadane takim ciepłym, spokojnym głosem mojego męża. Były jak balsam.

Mój mąż nigdy nie narzekał na zmęczenie po pracy, chociaż widziałam, że czasem najchętniej położyłby się na kanapie i leżał. Ale nie, on wziął na siebie odpowiedzialność, tak jak powinien to zrobić każdy kochający mąż i ojciec.

Zakochałam się w nim na nowo. Wiem, że mam szczęście, ale tak sobie myślę, że przecież to powinno być normalne zachowanie dorosłego mężczyzny. Żal mi tych wszystkich kobiet, które nie mają pomocy ani wsparcia od partnerów. Ja nie wiem, jak bym przetrwała ciążę i połóg bez miłości mojego męża.

Znamiennie, że żadna znajoma nie wierzyła mi, że tak mam. Że tak żyjemy z moim mężem, jak normalna kochająca się rodzina, która dzieli obowiązki. To z kim wy, drogie panie, dzielicie życie, skoro wspieranie się w małżeństwie i przy dziecku jest dla was nie do pomyślenia?

Agata

Od Redakcji: Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama