7 lat temu wyjechał na ferie, z których już nie wrócił. Rodzice: „To niekończący się koszmar”
Do tej tragedii doszło dokładnie 7 lat temu. W styczniu 2017 Rafał miał 12 lat. Wyjechał z innymi dziećmi na ferie do Wisły. Tak bardzo się cieszył, gdy okazało się, że zwolniło się miejsce i z listy rezerwowej trafił na listę dzieci zakwalifikowanych na wyjazd…
Trzeciego dnia wyjazdu połowa grupy miała zajęcia na basenie. Rafał nie umiał pływać. Utonął. Ratownika nie było. Jego rolę pełnił pracownik techniczny, ale akurat gdzieś wyszedł…
Łukasz K. nie miał uprawnień ratownika. Jednak tego dnia właśnie on miał stać na straży bezpieczeństwa kąpiących się na basenie dzieci. Gdy dwóch chłopców, Rafał i Dominik, zaczęło się topić, mężczyzna przebywał w innej części budynku. Tonące dzieci wyciągnęli z wody opiekunowie przy pomocy jednego ze swych podopiecznych. Dominik odzyskał przytomność, Rafał nie.
Na pomoc było za późno
Gdy Łukasz K. wrócił i zobaczył, co się stało, natychmiast przystąpił do reanimacji Rafała. Niestety na pomoc było już za późno.
Zarzuty w sprawie śmierci chłopca usłyszało 5 osób. Adam J. (prezes OPP w Wiśle), Danuta W. (dyrektorka basenu), Łukasz K. (pracownik techniczny) i dwójka opiekunów dzieci.
Mieli trafić za kratki, a potem pracować społecznie…
W 2021 roku sąd uniewinnił opiekunów.
Jednak Łukasz K., Danuta W. i Adam J. mieli trafić do więzienia na 3 miesiące. Po odsiadce mieli oni przez 2 lata wykonywać prace społeczne. I zapłacić rodzicom Rafała oraz mamie Dominika po 10 tys. złotych.
Skazani odwołali się jednak od usłyszanych wyroków. Sąd w Łodzi przychylił się do uniewinnienia prezesa OPP i dyrektorki basenu. „Ratownik” usłyszał wyrok kary więzienia w zawieszeniu. Sąd zwolnił też całą trójkę z opłat na rzecz rodziców Dominika, zasądzając kwotę nie większą niż 1 tys. zł.
Rodzice Rafała przestali wierzyć w sprawiedliwość
Z decyzją sądu nie zgadzają się rodzice Rafała. Jednak żadna z zaplanowanych, kolejnych rozpraw sądowych nie mogła się odbyć. Powód: zwolnienia lekarskie wszystkich 5 osób, które zdaniem rodziców Rafała powinny zostać pociągnięte do odpowiedzialności za śmierć ich syna.
„To niekończący się koszmar” – nie kryją rodzice.
„Niech wszyscy, którzy powierzają swoje dzieci innym, pomyślą sobie, jak by się czuli w naszej sytuacji. Mnie po prostu brakuje słów” – mówi pan Bogdan, tata Rafała.
Źródło: TVN24
Piszemy też o: