Reklama

10-centymetrowy, ostro zakończony ołówek pokonał przełyk chłopca i… nie powodując żadnych obrażeń, znalazł się w jego brzuchu. W szpitalu 7-latek czuł się dobrze i był w doskonałym nastroju. Dlatego lekarze wstrzymali się z operacją usunięcia przedmiotu. I postanowili obserwować stan zdrowia chłopca.

Reklama

Kazali mu pić dużo wody i... bacznie obserwowali

Wszystko to wydarzyło się w połowie maja w nepalskim szpitalu Kathmandu Medical College. Po przyjęciu na oddział chłopiec przebywał na obserwacji przez 8 godzin. Przez ten czas lekarze zalecili, by pił dużo wody. Cały czas monitorowali też stan zdrowia chłopca. Drugie prześwietlenie wykazało, że ołówek z brzucha przemieścił się w okolice zastawki krętniczo-kątniczej, oddzielającej jelito cienkie od grubego.

Lekarze w szoku

Przed zabraniem chłopca na kolejne, trzecie prześwietlenie, okazało się, że 7-latek wydalił przedmiot. W całości. I że stało się to bez żadnych powikłań ani obrażeń wewnętrznych. Lekarze byli w szoku – długi, ostro zakończony przedmiot miał do pokonania aż cztery zwężenia w jamie brzusznej… To, że nie wywołało to poważnych konsekwencji, zakrawa niemal na cud.

Fakt, że ołówek znikł z przewodu pokarmowego dziecka, potwierdziły wyniki prześwietlenia.

Już na drugi dzień mały pacjent został wypisany do domu.

Źródło: RMF24

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama