9-letnia dziewczynka trafiła na intensywną terapię. Wszystko przez gadżet, który część z nas ma w domu
Dziewczynka trafiła na oddział intensywnej terapii z powodu rozległych oparzeń, które dotknęły jej ciało. Oparzenia spowodował biokominek, gadżet imitujący prawdziwy kominek, który cieszy się coraz większą popularnością.
9-latkę przewieziono najpierw do wrocławskiego szpitala, z którego przeniesiono ją do Wielkopolskiego Centrum Oparzeń w Ostrowie Wielkopolskim. Jak się okazało, dziewczynkę poparzyły płomienie pochodzące z biokominka, popularnego zamiennika klasycznych kominków, które również emitują prawdziwe płomienie. 9-latka doznała poważnych oparzeń głowy. Na ten moment nie wiadomo, jak doszło do pożaru.
Uwaga na biokominiki
Biokominek jest niedrogi, a tworzy podobną atmosferę i daje podobne odczucia co klasyczny kominek, dlatego też cieszy się ogromną popularnością. Wytwarza on prawdziwe płomienie, które zasilane są bioetanolem.
Uwaga! Bioetanol może być uzupełniany tylko przy wyłączonym kominku, inaczej można wywołać pożar, a czasem nawet wybuch. Pożar wywołany bioetanolem gasi się gaśnicą strażacką, można też położyć na niego wiele starych ubrań. Pod żadnym pozorem nie wolno gasić go wodą!
Źródło: Ostrów 24
Piszemy także o:
- „Wszystko na mojej głowie, same wymagania, a nawet zwykłego „dziękuję” nie usłyszę – ani od męża, ani od dzieci” [LIST DO REDAKCJI]
- „Wnuczka zamieszkała ze mną na czas remontu. Miałam jej pilnować, a ona zaginęła. Jak mogłam tak zawieść córkę i zięcia?”
- „Mąż i dzieci traktują mnie jak służącą. Dam im nauczkę: może przejrzą na oczy, że obiad się sam nie gotuje, mieszkanie nie sprząta, a pranie nie składa”