Reklama

Zdaniem ich tymczasowych opiekunów, najwyższy czas, by dzieci znalazły prawdziwą mamę i prawdziwego tatę. Pani Ewa i Pan Krzysztof wierzą, że im więcej osób zobaczy te cudowne dzieciaki, tym większa szansa, że Agnieszka i Oliwier skradną serca swych przyszłych rodziców… „Są fajni, otwarci, nie są kłopotliwi. Jeśli ktoś jest zdecydowany, że chce adoptować dzieci, proszę się nie zastanawiać – Olo i Agnieszka czekają na was” mówi pan Krzysztof.

Reklama

Rozwijają się pięknie

Pani Ewa i pan Krzysztof mają aktualnie pod opieką 2 własnych (biologicznych) dzieci, 2 dzieci adoptowanych i… 11 dzieci w pieczy zastępczej. Wśród nich jest Agnieszka i Oliwier.

Mama bliźniaków piła, również gdy była z nimi w ciąży. Dlatego dzieci mają zdiagnozowany FAS (alkoholowy zespół płodowy). Rozwijają się jednak prawidłowo. „Bawią się, rozwijają, śpiewają piosenki w przedszkolu, mówią wierszyki. Gdybym nie widział tej decyzji, tego orzeczenia, ja bym nie powiedział, że tym dzieciom coś dolega. Są takie jak inne dzieci w ich wieku” – mówi pan Krzysztof.

Czekają na rodziców

Od ponad roku mają uregulowaną sytuację prawną. Pracownicy Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie mają świadomość, że w niewielkim powiecie mogą nie znaleźć domu dla bliźniaków. Tymczasowy – tak, ale nie taki na zawsze. Stąd pomysł, by do mieszkania pani Ewy i pana Krzysztofa zaprosić ekipę Interwencji.

„Bliźniaki są bardzo kontaktowe, bardzo się lubią przytulać, dlatego myślę, że telewizja nam pomoże” mówi pani Ewa.

Agnieszka i Oliwier lubią trzymać się razem, jak to bliźnięta.

W związku z tym, że w rodzinie, w której się wychowują, przeważają chłopcy, Agnieszka chętnie bawi się samochodami i gra w piłkę. Co nie znaczy, że nie interesują ją błyskotki, perfumy czy kolorowanki. Oliwier to wielki fan samochodów, piłki i biegania po podwórku.

To musi się udać

Kto może zostać rodzicami Agi i Ola?

„Mogą to być osoby, które już dzisiaj są przygotowane przez ośrodek adopcyjny. Ale to też mogą być osoby, u których dziś lub jakiś czas temu pojawiła się taka myśl, żeby zostać rodziną adopcyjną. I możemy tę procedurę zacząć” – wyjaśnia Katarzyna Bilicka, kierownik PCPR w Rypinie.

„To są dzieciaki, które na pewno kupią serce od razu. Są fajni, otwarci, nie są kłopotliwi. Jeśli ktoś jest zdecydowany, że chce adoptować dzieci, proszę się nie zastanawiać – Olo i Agnieszka czekają na was” – zapewnia pan Krzysztof.

Źródło: Polsat/Interwencja

Zobacz też:

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama