Reklama

Arinka już w wieku 6 miesięcy była pacjentką szpitalnego oddziału onkologii. Trafił jej się wyjątkowo trudny przeciwnik – to jeden z najcięższych przypadków nowotworu, jakim jest neuroblastoma.

Reklama

Ile Arinka jeszcze wytrzyma?

Arinka była spełnieniem marzeń swojej mamy – urodziła się zdrowa i cudowna, od razu rozkochała w sobie rodziców i wszystkich obecnych na sali. Potem wszystko runęło.

„Zachowanie córeczki nagle się zmieniło... Zrobiła się płaczliwa, rozdrażniona, marudna, nie chciała jeść. Moje serce, serce matki krzyczało, że coś jest nie tak... Lekarz chyba uważał, że jestem przewrażliwiona. Kiedy jednak robił USG, zamilkł, jego twarz zmieniła się diametralnie, a ja już wiedziałam, że dzieje się coś bardzo złego...” – pisze jej mama.

W brzuszku dziewczynki wykryto nowotwór, kiedy miała zaledwie 4 miesiące. Zdążył już wtedy dać przerzuty. Rozpoczęła się dramatyczna, nierówna walka o życie, Arinka cały czas jest bardzo dzielna, ale coraz bardziej słabnie.

„Arinka ukończyła pięć trudnych bloków chemioterapii. Pierwszy wlew trwał jeden dzień, każdy kolejny o jeden dzień dłużej. Niestety po pierwszym i drugim bloku chemii córeczka miała gorączkę, biegunkę, dostała antybiotyki, wyniki były tak złe, ze potrzebna była transfuzja krwi. Po trzecim i czwartym bloku chemii podczas przetaczania płytek krwi u Arinki doszło do silnych drgawek...” – tak opisuje ten koszmar mama dziewczynki.

Rodzice usłyszeli, że muszą próbować wszystkiego, bo szanse Arinki maleją z dnia na dzień. W trybie pilnym mama poleciała z córeczką do Izraela, gdzie ratuje się dzieci z najcięższymi przypadkami chorób nowotworowych. W Polsce został tata i braciszek, za którymi Arinka bardzo tęskni.

W Izraelu mamie i córeczce ledwo starcza na życie, kobieta jest gotowa głodować, by ratować swoje dziecko. Do tego dochodzą kolosalne koszty leczenia.

„Proszenie o pomoc nie jest łatwe. Jednak w tym momencie najważniejsze dla mnie jest życie córeczki. Dlatego jestem tu i BŁAGAM o pomoc w zebraniu środków na leczenie. Życie żadnego dziecka nie powinno się skończyć po pierwszych urodzinach” – Regina, mama.

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama