Barbara Sienkiewicz już jakiś czas temu podzieliła się w mediach informacją, że spisała testament. Mówiła wówczas, że w ten sposób zabezpiecza przyszłość swoich dzieci. Oraz że dużo podróżuje, w związku z czym łatwiej o wypadek samochodowy.

Reklama

Barbara Sienkiewicz nie żyje: pod dom podjechały 2 karetki i radiowóz

Barbara Sienkiewicz mieszkała z dziećmi w Warszawie. 7 czerwca, ok. 3 nad ranem, pod jej dom podjechały dwie karetki. Przyjechała również policja.

Jak udało się ustalić dziennikarzom „Super Expressu”, kobieta niedawno wyszła ze szpitala. Przynajmniej tak twierdzi jej sąsiadka, która mówi też, że Barbara Sienkiewicz miała żółtaczkę.

„Zgon nie miał charakteru kryminalnego” – poinformowała podkom. Ewa Kołdys z warszawskiej policji.

Oficjalnie nie podano jeszcze przyczyn śmierci Barbary Sienkiewicz.

Zobacz także

Co dalej z dziećmi Barbary Sienkiewicz?

Gdy lekarz stwierdził zgon, dziećmi zajęli się policjanci. Odwieźli je do placówki opiekuńczo-interwencyjnej. O ich dalszych losach ma zdecydować sąd.

Gdy śp. Barbara Sienkiewicz spisywała testament, opiekę nad swymi dziećmi powierzyła posłance Barbarze Nowickiej. 67-letnia feministka sama miała zgłosić się do niej w tej sprawie. Kobiety poznały się tuż po narodzinach bliźniąt. Posłanka Nowej Lewicy w ostatnich latach wspierała Barbarę Sienkiewicz.

W dniu śmierci „najstarszej matki w Polsce” nie wiemy, czy zapis testamentu pozostał niezmieniony. Ani jak długo dzieci pozostaną w placówce opiekuńczej. Jedno jest pewne: nie trafią pod opiekę taty. Poczęte metodą in vitro dzieci nigdy nie poznały swojego ojca.

„Moje dzieci wiedzą, że był tata, był mężczyzną, który chciał mieć dzieci, że był ich tatą, ale z powodów, o których teraz nie powiem, nie ma taty” – mówiła w wywiadach Barbara Sienkiewicz.

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama