Biskupi nie zgadzają się na edukację zdrowotną. W szkołach zostanie WDŻ?
Biskupi nie zgadzają się na wprowadzenie edukacji zdrowotnej do szkół. Ich zdaniem ta zmiana jest niezgodna z konstytucyjnym prawem rodziców. Tymczasem przedmiot ma być obowiązkowy dla wszystkich uczniów.
Zdaniem duchownych nowy przedmiot narusza konstytucyjne prawa rodziców i stanowi zagrożenie dla prawidłowego rozwoju dzieci i młodzieży. Edukacja zdrowotna ma zastąpić wychowanie do życia, czyli WDŻ. Zgodnie z planem przedmiot trafi do szkół w kolejnym roku.
Edukacja zdrowotna zastąpi WDŻ. Nowość w roku szkolnym 2025/2026
Zgodnie z propozycją MEN, edukacja zdrowotna będzie obowiązkowa i obejmie szeroki zakres zagadnień związanych ze zdrowiem, seksualnością i prawami człowieka. Ponadto uczniowie na lekcjach edukacji zdrowotnej będą poruszać kwestie przemocy seksualnej, w tym molestowania, sekstingu czy pornografii. W zależności od wieku dzieci będą uczyć się o metodach antykoncepcji, metodzie in vitro, technikach relaksu i zbilansowanej diecie. To tylko wycinek tematów z nowej podstawy programowej.
Nie ma zgody Kościoła na edukację zdrowotną
Szeroki zakres tematów lekcji nie spodobał się duchownym, którzy wydali specjalne oświadczenie. Konferencja Episkopatu Polski twierdzi, że edukacja zdrowotna jest niezgodna z obowiązującą Konstytucją. Biskupi podkreślają, że prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami jest niepodważalnym prawem wszystkich rodziców w Polsce. „Edukacja seksualna, zgodnie z Konstytucją, pozostaje w kompetencjach rodziców, a nie państwa" – napisali hierarchowie.
Przedmiot łamie konstytucyjne prawo. KEP wydaje oświadczenie ws. edukacji zdrowotnej
Biskupi wskazują na art. 48 i 53 Konstytucji, które gwarantują rodzicom prawo do wychowania dzieci zgodnie z ich przekonaniami, wolnością sumienia oraz przekonaniami moralnymi i religijnymi. Zdaniem Konferencji Episkopatu Polski, propozycja MEN w zakresie edukacji zdrowotnej narusza te fundamentalne zasady. Hierarchowie wyrażają obawy dotyczące treści programowych, które mogą prowadzić do deprawacji młodzieży.
Edukacją seksualną dzieci powinni zajmować się rodzice
Jak podkreślają hierarchowie, pomimo pewnych słusznych tematów, takich jak edukacja o zagrożeniach w Internecie, nie można zaakceptować zapisów dotyczących edukacji seksualnej. Episkopat uważa, że tematy związane z seksualnością dzieci i młodzieży w projekcie MEN są zbyt szczegółowe i nie biorą pod uwagę wieku uczniów. Zdaniem biskupów, nie szanują one również przekonań religijnych i moralnych rodziców.
„Myśląc o dobru dzieci, prawach rodziców i polskim społeczeństwie, nalegamy, by zmiany były wprowadzane w sposób zgodny z Konstytucją i w dialogu ze wszystkimi zainteresowanymi stronami” – apelują duchowni.
Przedmiot wprowadzi seksualizuję młodzieży − twierdzą rodzice
Inicjatywa MEN budzi duże kontrowersje nie tylko wśród biskupów, ale także wśród rodziców, którzy przygotowują się do protestów. Opiekunowie obawiają się, że nowy przedmiot prowadzi do nadmiernej seksualizacji młodzieży, a do ich dzieci trafią nieodpowiednie treści.
MEN broni podstawy programowej edukacji zdrowotnej
Przedstawiciele MEN od samego początku bronią swojego pomysłu. „Po raz pierwszy mamy rzetelny przedmiot, który ma szansę kompleksowo mówić o zdrowiu młodego człowieka” – mówi wiceministra Katarzyna Lubnauer. Edukacja zdrowotna ma przygotować dzieci do dorosłego życia i nauczyć je, jak dbać o swoje zdrowie. „To był cel Ministerstwa Edukacji Narodowej” − dodaje.
Źródło: RMF24, PAP
Piszemy też o: