„Boli mnie to, że nie wiem, co się z nimi dzieje. Nigdy w życiu nie zrobiłam im krzywdy”, mówi 22-letnia mama. Odebrano jej dzieci z powodu biedy?
Miejski Ośrodek Opieki Społecznej w Kamiennej Górze zadecydował o odebraniu dwójki dzieci 22-letniej mamie. Zdaniem pani Nikoli decyzja została podjęta bezprawnie, a dzieciom nigdy nie działa się krzywda. Jak było naprawdę?
Gdy pani Nikola miała 16 i 17 lat, na świat przyszły jej dwie córki. Jednak związek z przemocowym ojcem dzieci zakończył się definitywnie i obecnie młoda mama ma nowego partnera, z którym ma 2,5-rocznego synka. Decyzją MOPS-u w 2020 roku pani Nikoli odebrano córki, a następnie przekazano do adopcji. Czy bieda to wystarczający powód, żeby odebrać dzieci?
Czy ta historia musi się powtórzyć?
Jak przyznaje pani Nikola przed kamerami TVN: „Miałam ciężkie życie. Tata zostawił mamę, kiedy byliśmy mali. Miałam 11 lat, kiedy urodził się mój najmłodszy brat. Wtedy nauczyłam się, jak zrobić mleko czy zmieniać pampersy. W wieku 10 lat umiałam robić już proste obiady. Moja mama miała kuratora. Mając 15 lat, trafiłam do domu dziecka, na rok, potem mama nas odzyskała”. Pani Nikola musiała szybko dorosnąć, ponieważ jako nastolatka zakochała się w o 10 lat starszym mężczyźnie. „Szybko zaszłam w pierwszą ciążę, nieplanowaną. Było mi bardzo ciężko jako młodej mamie z dwójką małych dzieci. Pomagała mi moja mama”, wyznaje 22-latka i szczerze przyznaje: „Jak mi odebrano dzieci, przyszedł taki moment, że się załamałam, nie wiedziałam, co robić i wpadłam w złe towarzystwo. W tym towarzystwie nabawiłam się wyroków”.
Każdy zasługuje na drugą szansę
Zdaniem MOPS-u w Kamiennej Górze patologiczne i dysfunkcyjne środowisko, wyroki za udział w kradzieży i bójce, a także próba zajęcia pustostanu zadecydowały o tym, że pani Nikola straciła prawa rodzicielskie. Kierowniczka informuje, że młoda mama nie chciała skorzystać ani z oferowanej pomocy psychologicznej, ani z możliwości pobytu w domu samotnej matki. Jednak zdaniem młodej mamy prawda była inna: uczestniczyła w zajęciach oferowanych przez gminę, a jej dzieci nigdy nie było głodne czy zaniedbane. „Żaden z lekarzy nigdy nie wskazał, że dzieci są zaniedbane czy brudne”, deklaruje pani Nikola.
„Strasznie brakuje mi dzieci. Boli mnie to, że nie wiem, co się z nimi dzieje. Nigdy w życiu nie zrobiłam im krzywdy. Wiem, że zrobiłam źle, ale karę już poniosłam. Największą karą jest to, że nie widzę własnych dzieci”, kończy ze smutkiem pani Nikola.
Źródło: Uwaga TVN
Piszemy też o:
- „Sąsiadka non stop wrzeszczy na syna. Wszystko słyszę przez ściany! Pytałam, jak pomóc, ale udaje, że nic się nie dzieje” [LIST DO REDAKCJI]
- „Adoptowałam wnuczkę, bo moją nastoletnią córkę przerosło macierzyństwo. Nie sądziłam, że jest tak bezduszna”
- „Mąż mnie zdradzał, pozbawił dachu nad głową i chciał odebrać syna. Jedna stłuczka zmieniła wszystko”