„Całe życie mieszkam w mieście, a mąż ciągnie mnie na wieś. Mówi, że dzieciom będzie tam lepiej” [LIST DO REDAKCJI]
Na samą myśl o tej wiejskiej pustce wokół mam dreszcze. Jestem z miasta, lubię szum samochodów i uliczny gwar. Potrzebuję mieć wszystko blisko – sklepy, fryzjera, kino, rodzinę. Nie uważam, żeby dzieci lepiej chowały się na wsi.
- redakcja mamotoja.pl
Marek wychował się w małej wiosce i teraz go tam ciągnie z powrotem. A ja nie chcę! Nie wyobrażam sobie życia w brudzie i z dala od cywilizacji. Poza tym chcę dać dzieciom jak najwięcej możliwości, szkoły, zajęcia, kolegów na poziomie. A nie tylko kury i gęsi za oknem.
Mąż odziedziczył dom na wsi, chce tam zabrać naszą rodzinę
Rodzice Marka sprezentowali mu wiejski dom razem z całym gospodarstwem. Są starzy i nie mają już siły go ogarniać. Roboty tam jest mnóstwo, trzeba zająć się ogrodem i zadbać o pole, coś posiać. Marek zna się na rzeczy, ale ja nie. Na wsi byłam raz na wakacjach w podstawówce.
Doceniam gest teściów, ale wiejskie życie nie jest dla mnie! A już na pewno nie wyobrażam sobie, żeby dzieci chowały się wśród krów. Mamy bardzo inteligentne, bystre dzieciaki, one potrzebują dobrych szkół, a nie biegania po polu za kurami. Ta rodzinna wieś mojego męża to naprawdę dziura zabita dechami. Nic tam nie ma, tylko mały sklepik, pod którym stale siedzą lokalni alkoholicy. To ma być miejsce do wychowania dzieci?
Za to Markowi aż się oczy świecą, jak mówi o wyprowadzce z miasta. Wróciłby na stare śmieci, zajął gospodarstwem, jak kiedyś. Trochę go rozumiem, pół życia tam spędził, ale powinien też pomyśleć o nas. A już szczególnie o dzieciach i o ich przyszłości. Jeszcze by tego brakowało, żeby dzieci zaraził miłością do hodowania gęsi.
On mówi, że naszym dzieciom będzie lepiej na wsi, no bo tam jest cisza, czyste powietrze i swoboda. Nie zgadzam się z tym. W mieście mogą się kształcić, a w przyszłości zdobywać świat. Nie chcę ich skazać na wiejską szkołę i zero perspektyw. Może jeszcze nasz syn zostałby rolnikiem, a córka wiejską nauczycielką? Wzdrygam się na samą myśl.
No i co ze mną? Nie wytrzymałabym tam, otoczona pustym polem, z brudnym kurnikiem pod nosem, z daleka od rodziny. Jak przemówić mężowi do rozumu?
Joanna
Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.
Zobacz też: