„Pozwoliłam córce na telefon i szybko pożałowałam. Teraz już wiem − żadnych TikToków do osiemnastki!” [LIST OD REDAKCJI]
Na własne życzenie dziewczynki ściągnęły na siebie uwagę całej szkoły. Czy to dobra nauczka?
Droga Redakcjo,
Moja córka dojrzewa szybciej niż ja, gdy byłam w jej wieku. Mam wrażenie, że kłóci się ze mną jakby miała 15 lat, a ma dopiero 10. Nasze kłótnie zwykle dotyczą telefonu. Rozumiem to, po prostu mamy teraz taki świat. Kiedyś kłóciliśmy się z rodzicami o czas spędzony na podwórku i przed TV, teraz chodzi o czas przed małym ekranem. Jednej rzeczy nie mogę odpuścić.
Moja córka ma telefon od roku. Razem z mężem ograniczamy jej czas na granie i oglądanie filmików. Jednak wciąż wraca temat kontroli jej telefonu i niektórych aplikacji. Córka złości się, że możemy zablokować jej urządzenie i określać czas, który może spędzić z komórką w ręku. Na próbę zrezygnowaliśmy z tej możliwości i usunęliśmy aplikację kontrolującą jej telefon. Nasza decyzja doprowadziła do afery na szkolnym zebraniu.
Od jakiegoś czasu Róża i jej ulubione dziewczynki z klasy nagrywają filmiki, na których tańczą do popularnych piosenek. We trzy starannie odtwarzają układy taneczne, które znalazły na TikToku. Jedna z dziewczynek ma tam konto. Nie zliczę kłótni o zgodę na TikToka dla mojej córki. Staraliśmy się wytłumaczyć, jak bardzo niebezpieczne może być rozsyłanie swojego wizerunku w mediach społecznościowych i komunikatorach, ale nic nie podziałało. Wcześniej mogłam zobaczyć, co robi na swoim telefonie, a dla jej dobra czytaliśmy wszystkie wiadomości.
Jedna z dziewczynek wstawiła filmik z ich udziałem, a cała szkoła zaczęła pod nim wypisywać niemiłe komentarze i żartować z całej ich trójki. Ponieważ nie miałam dostępu do telefonu Róży, dowiedziałam się o tej aferze kilka dni później, w dzień zebrania. Gdybyście wtedy zobaczyły moją minę… Kiedy rodzice zaczęli się kłócić, nie wiedziałam, co mądrego mogę powiedzieć. Byłam totalnie zaskoczona, w końcu tyle razy o tym rozmawialiśmy. Dziewczynki też to przeżywały, choć nie rozumiem, dlaczego do nas nie przyszły. Czyżby było im wstyd? Może dzięki temu wyciągną z tego jakąś lekcję. Mój wniosek jest jeden: żadnych Instagramów i TikToków do osiemnastki. Skoro żadne tłumaczenie nie pomaga, kontrola telefonu musi zostać.
Joanna
Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.
Zobacz też:
- „Wolę zapłacić dziadkom za tydzień nad morzem niż jechać na wakacje z moimi dziećmi” [LIST DO REDAKCJI]
- „Usłyszałam, co teściowa rozpowiada o moim dziecku i mnie wmurowało. Nie dostała na to pozwolenia!” [LIST DO REDAKCJI]
- „Odmówiłam przyjścia na wesele kuzynki, bo nie zaprosiła moich dzieci. Bez nich nigdzie się nie ruszę” [LIST DO REDAKCJI]