Reklama

Oto historia Sylwi:

Reklama

Był piątek. Podczas pracy (rozpoczęłam ją zaledwie 2 tygodnie wcześniej) zaczął bardzo boleć mnie brzuch. Do soboty jakoś to wytrzymałam – co prawda na tabletkach przeciwbólowych, ale zdołałam nawet wysprzątać mieszkanie. Bolało jednak coraz bardziej, więc wieczorem pojechałam na pogotowie. Lekarka zbadała mnie (osłuchała także mój brzuch), zaleciła nospę i odesłała do domu. Nie zauważyła, że lada chwila będę mamą. Ja także nie miałam o tym pojęcia...

Ból brzucha w ciąży - co znaczy?

Ależ Pani rodzi!

W niedzielę nad ranem ból był nie do wytrzymania, więc znów trafiłam do szpitala. Lekarze podejrzewali problem z nerkami i wysłali mnie na USG. „Pani nerki są w dziwnym położeniu. Albo są w bardzo złym stanie, albo jest pani w ciąży, mniej więcej w 5. miesiącu” – usłyszałam. Ginekolog potwierdził ciążę. Oświadczył, że zostanę w szpitalu aż do porodu, bo... właśnie zaczynam rodzić. Miałam rozwarcie na 2 centymetry!

Szok - jestem w ciąży!

Świat zwalił mi się na głowę. Jak to? Zostanę mamą? Dziś? Mam dopiero 22 lata! Pod drzwiami gabinetu czekał Adrian, wtedy mój chłopak, teraz mąż. „Co ja mu powiem?” – myślałam gorączkowo... Może: „Kochanie, zostaniesz tatą. Nie, nie za 9 miesięcy ani nawet za 4. Za chwilę”. Cóż miałam zrobić? Zebrałam się zaraz na odwagę i wszystko mu szczerze powiedziałam. Oczywiście moje wieści wmurowały go w krzesło, jednak w sumie pozbierał się szybciej niż ja. Był nawet w stanie siąść za kierownicą i pojechać do domu po rzeczy, o które go poprosiłam. Poza tym to właśnie on wtedy przekazał nowinę moim rodzicom. Ja nawet nie byłam w stanie. Rodzice byli w kompletnym szoku, tak jak ja. Mama dotarła do szpitala na środkach uspokajających. Co chwilę podnosiła mi z niedowierzaniem szpitalną koszulkę. Chciała zobaczyć brzuch, w którym jest jej wnuczka...

Noworodek: 3600 g, 55 cm

Rodziłam siłami natury. Adrian cały czas był przy mnie. Chociaż mój brzuch był niemal niewidoczny, Oliwia nie była wcale malutka: ważyła 3600 g i mierzyła 55 cm. Dostała dziewięć punktów w skali Apgar. Pielęgniarki i lekarze z całego szpitala schodzili się, żeby mnie zobaczyć. A ja? Byłam w takim szoku, że tuż po porodzie zabrałam się do... robienia makijażu. Nie docierało do mnie, że jestem mamą!

Brak objawów ciąży

Jeszcze przed porodem jeden z lekarzy krzyczał na mnie, że jak to możliwe, by w XXI wieku nie wiedzieć, że się jest w ciąży? A ja naprawdę nie wiedziałam! Brałam tabletki antykoncepcyjne. Do samego końca miałam okres (trwał tylko 2-3 dni, ale tak bywa przy tabletkach!). Przez całe 9 miesięcy nie miałam zachcianek, mdłości ani innych dolegliwości. Nie czułam także ruchów córci – była ułożona w miednicy i miała wokół siebie tak mało wód płodowych, że nie mogła się ruszyć. Mój brzuch prawie nie urósł. Na porodówce powiedziano mi, że wygląda na góra 3. miesiąc.

Podczas ciąży przytyłam około 5 kilogramów, ale przecież to się zdarza – brak ruchu, zła dieta... Gdy po wszystkim na spokojnie analizowałam sytuację, przypomniałam sobie, że mój niemal płaski brzuch zrobił się nagle dość twardy. Sądziłam po prostu, że to przez ćwiczenia.

Sprawdź, jak rośnie brzuch w ciąży.

Nie miałam kiedy przygotować się do ciąży

Dziewczyny, którym opowiadam o tym, co mi się zdarzyło, mówią, że mi zazdroszczą: nie musiałam biegać po lekarzach ani denerwować się... Taka niespodzianka wiąże się jednak z ogromnym stresem, choćby dlatego, że musieliśmy błyskawicznie zgromadzić wszystko, co jest dziecku potrzebne. Ciąża pozwala psychicznie przygotować się na pojawienie dziecka, zdobyć potrzebną wiedzę itd. Ja nie mogłam tego zrobić i gdyby nie moja mama, nie wiem, jak bym sobie poradziła.

Do tego dochodzi strach: nie miałam pojęcia, że jestem w ciąży, więc robiłam rzeczy, których nie powinny robić przyszłe mamy. Podczas remontu targałam ciężkie meble, a miesiąc przed porodem jeździłam na rollercoasterze. Nie oszczędzałam się: brałam tabletki przeciwbólowe, chodziłam do solarium... Na szczęście żadna z tych rzeczy nie zaszkodziła mojej córeczce.

Czego nie można robić w ciąży - fakty kontra mity.

Moja córeczka

Oliwia ma ponad rok. Chodzi już ładnie, wszystko je i... nieustannie coś mówi. Jest najcudowniejszym maluszkiem pod słońcem. Nie miała kolki, nie chorowała, po miesiącu zaczęła przesypiać całe noce. Nigdy bym nie przypuszczała, że to właśnie mnie trafi się takie spokojne dziecko!

Ciąża z zaskoczenia - jak to możliwe?

Zapytaliśmy o to lek. med. Artura Kucharskiego, specjalistę ginekologa-położnika, który pracuje w Szpitalu im. A. Falkiewicza we Wrocławiu:

„W czasie mojej osiemnastoletniej praktyki spotkałem się z podobną sytuacją może ze 3 razy. Podobną, jednak nieidentyczną, ponieważ każda z moich zaskoczonych porodem ciężarnych miała widoczny (choć nieduży) brzuch, dzieci urodziły się mniejsze i tylko jedno z nich przyszło na świat w terminie (pozostałe urodziły się przed czasem). To prawda, że objawy ciąży mogą być inne u każdej kobiety, jednak trudno je przeoczyć, zwłaszcza w drugim trymestrze. Ale cóż, w życiu bywa różnie. Być może przyszłe mamy nie przywiązywały do tych objawów specjalnej wagi albo źle je interpretowały?”.

Reklama

Sprawdź pierwsze objawy ciąży.

Reklama
Reklama
Reklama