Reklama

Dziś miałaby 33 lata. Przez wiele lat głównym oskarżonymi o jej uduszenie i porzucenie w piwnicy byli jej rodzice i brat. Korzystając z coraz nowocześniejszych zdobyczy techniki kryminalistycznych – śledczy wykluczyli jednak, by to najbliżsi byli mordercami.

Reklama

Ciało pod białym kocem

26 grudnia 1996 roku matka 6-latki zadzwoniła na policję. Powiedziała, że jej córkę ktoś porwał i że znalazła list z żądaniami okupu. Wkrótce rezydencja w bogatej dzielnicy w stanie Colorado zaroiła się od służb. 8 godzin później w piwnicy znaleziono uduszoną dziewczynkę.

Leżała przykryta białym kocem. Na szyi miała sznur. Związane ręce nad głową i usta zaklejone taśmą. Pod jej paznokciami i na odzieży śledczy odkryli DNA, którego właściciela nie ustalono po dziś dzień.

List z żądaniem okupu w wysokości 118 tys. dolarów miał okazać się fałszywy…

Zbrodnia, która wstrząsnęła Ameryką

Na wieść o śmierci ślicznej dziewczynki Amerykanie doznali szoku. Niemal wszyscy doskonale znali JonBonet z konkursów piękności dla dzieci. Opinia publiczna żądała od policji wskazania winnych śmierci dziecka.

Na liście podejrzanych jako pierwsi znaleźli się rodzice oraz brat dziewczynki.

10 lat później na raka jajnika zmarła matka JonBonet. Dopiero 2 lata po śmierci kobiety oczyszczono ją z podejrzeń o udział w śmierci dziecka. Policja wykluczyła też, by cokolwiek wspólnego z morderstwem miał ojciec lub starszy brat dziewczynki.

Zbrodnia doskonała?

Przez pewien czas podejrzanym był też mężczyzna, który miał przyznać się do odurzenia, wykorzystania seksualnego i zabójstwa 6-latki. I ten trop okazał się jednak nieprawdziwy. W organizmie dziecka nie znaleziono żadnych śladów alkoholu czy środków odurzających. Krocze dziecka było otarte, lecz wykluczono, by przed śmiercią dziewczynka została wykorzystana.

W zeszłym roku policja przyznała, że sprawdzono 21 016 poszlak. I że na liście osób mogących zamordować dziewczynkę pojawiają się wciąż nowe nazwiska. Póki co – nie wiadomo, kim był morderca.

Zwolennicy teorii spiskowych uważają, że mała miss wcale nie została zabita. Że żyje i robi karierę pod pseudonimem Kate Perry.

Źródło: Maily Dail

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama