Reklama

Pod koniec sierpnia doszło do śmiertelnie groźnego incydentu z udziałem 4- letniego przedszkolaka. W jednej z prywatnych placówek na terenie Lubina (woj. dolnośląskie) dziecko znalazło blister z tabletkami. Chwilę później czteroletni chłopiec połknął silne leki psychotropowe znalezione na placu zabaw. W wyniku tego zdarzenia dziecko w ciężkim stanie trafiło do szpitala. Prokuratura rozpoczęła śledztwo, które ma ustalić, czy doszło do zaniedbań ze strony personelu przedszkola.

Reklama

Nikt nic nie widział

Do zdarzenia doszło 28 sierpnia, kiedy dzieci przebywały na placu zabaw. Grupa przedszkolaków była pod opieką swoich nauczycielek. Według wstępnych ustaleń, chłopiec podczas zabawy znalazł blister z tabletkami, które następnie zażył. Personel przedszkola nie zauważył tego niepokojącego zdarzenia. Dopiero matka chłopca zwróciła uwagę na jego stan, kiedy odbierała dziecko z placówki. Chłopiec słaniał się na nogach i nie był w stanie nawiązać z nią kontaktu.

Początkowo nikt nie wiedział, co mogło być przyczyną takiego stanu zdrowia dziecka, dlatego 4-latek został przetransportowany do szpitala w Lubinie. Z uwagi na brak jednoznacznej diagnozy i pogarszający się stan dziecka zdecydowano o przewiezieniu go na oddział intensywnej terapii we Wrocławiu. Dopiero około godziny 19 personel przedszkola poinformował, że chłopiec mógł zażyć leki psychoaktywne znalezione na placu zabaw. Pomimo początkowo ciężkiego stanu najnowsze doniesienia wskazują na poprawę zdrowia dziecka. Stan chłopca określany jest jako dobry.

Śledztwo prokuratury wciąż trwa

Prokuratura Rejonowa w Lubinie prowadzi śledztwo, które ma ustalić okoliczności tego zdarzenia. Jak poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy, prok. Liliana Łukasiewicz, postępowanie pokaże, czy to personel naraził życie 4-letniego podopiecznego. „Postępowanie ma wyjaśnić, czy 28 sierpnia w jednym z lubińskich przedszkoli nie doszło do narażenia czterolatka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub doznania przez niego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu z winy personelu placówki w związku z połknięciem przez chłopca nieustalonej ilości tabletek psychoaktywnych, na skutek czego doszło do jego omdlenia, a następnie zapaści” − informuje prok. Łukasiewicz, cytowana przez PAP.

Śledczy badają, czy chłopiec połknął leki w wyniku zaniedbania, oraz czy podjęto wystarczające działania, by zapobiec tak niebezpiecznej sytuacji. Dochodzenie ma ustalić także, skąd wzięły się leki na placu zabaw i jaki miały wpływ na zdrowie dziecka.

Źródło: Radio Zet

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama