Reklama

Szanowna Redakcjo, dostaliśmy całą rodziną zaproszenia na komunię syna mojej kuzynki. Zaznaczę, że to dziecko wychowywane zupełnie inaczej niż moje. Bardzo mu współczuję, teraz to już tym bardziej.

Reklama

Zrobili listę prezentów

Kacperek jest dzieckiem, które ma wszystko. Wszystkie możliwe gadżety elektroniczne, tablet, telefon, laptop, konsolę. Ma też najnowszy model roweru, ale w sumie nie wiem po co, bo go nie używa. Jak łatwo się domyślić, woli siedzieć w swoim świecie gier i filmików. Zero pasji, zero normalnych zabawek, nic. Ale do rzeczy.

Rodzice Kacpra najwyraźniej uznali, że synek jeszcze nie ma wszystkiego, a komunia święta to okazja, żeby zarobić. Proszę sobie wyobrazić, że w zaproszeniach umieścili listę preferowanych prezentów, które ich synek powinien dostać. Żeby było jasne – to nie medalik, krzyżyk, nawet nie zegarek. Na liście znalazł się nowy komputer, nowy telefon, hulajnoga elektryczna, smartwatch, doładowania do karty google play. Nie będę tu wszystkiego wymieniać. Po prostu żal mi tego dziecka, ono w ogóle nie ma dzieciństwa, a rodzicom się w głowach poprzewracało.

Szanowni Państwo, komunia to nie wesele. Trzeba pomóc dziecku przeżyć to wydarzenie duchowo, a nie zasypać gadżetami, które robią z niego życiową i duchową kalekę. Jestem głęboko wierząca i na tę komunię na pewno nie pójdę.

Anna

Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama