Reklama

Chłopczyk cierpiał na rzadką chorobę genetyczną, przez całe swoje krótkie życie walczył z chorobami układu oddechowego i innymi dolegliwościami. Gdy odchodził, jego bliscy nie mogli w skupieniu go pożegnać. Wszystko przez haniebne zachowanie pracowników szpitala.

Reklama

Dziecko umierało, a personel się śmiał

Muhammad Ayaan Haroon zmarł w marcu po latach walki o swoje zdrowie i życie. Rodzice i bliscy chłopca przeżywali koszmar, czuwając przy szpitalnym łóżku umierającego chłopca. Ich rozpacz była jednak o wiele większa, niż można by się spodziewać. Ostatnie chwile chłopczyka zakłócili bowiem pracownicy szpitala.

Kiedy zdecydowano o odłączeniu aparatury podtrzymującej życie 5-latka, była przy nim cała rodzina. Bliscy chcieli z szacunkiem pożegnać swoje ukochane dziecko – i wtedy doszło do dramatu. Maluszek brał ostatni oddech, gdy jego bliscy usłyszeli... śmiechy personelu.

Pracownicy szpitala stali za zasłoną i mieli wyraźnie śmiać się, podczas gdy w tej samej chwili małe dziecko umierało, a jego bliscy płakali. Śmiech było słychać nawet po tym, jak krewni chłopca poprosili o ciszę i uszanowanie powagi sytuacji.

Ojciec chłopczyka złożył już skargę na szpital w Sheffield w Anglii, gdzie zmarł Ayaan. Władze szpitala zapowiedziały wszczęcie dochodzenia w tej sprawie.

Źródło: The Sun

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama