Reklama

43-letnia Jenna Barnes z Wielkiej Brytanii wkrótce po porodzie została poinformowana, że jej nowo narodzony synek, Fletcher, zakażony jest rzeżączką, a więc chorobą weneryczną przenoszoną drogą płciową. Kobieta była zszokowana i zaczęła podejrzewać męża o to, że „przywlókł” chorobę od kochanki.

Reklama

Nie było go w domu? Pewnie mnie zdradził

Chorobę wykryto po tym, jak u dziecka wystąpiła infekcja oczu. Wtedy wykonano test, który pielęgniarka zinterpretowała jako zakażenie rzeżączką. Pierwszym podejrzanym natychmiast stał się mąż Jenny, Chris – frontman kapeli rockowej. Kobieta była niemal pewna, że musiał ją zdradzić, a myśl ta była dla niej szokiem, bo absolutnie mu ufała. Jednak przez 9 tygodni przed poczęciem Fletchera rockman pozostawał poza domem, co dodatkowo mogło sprzyjać zdradzie.

Prawda jednak była zupełnie inna – pielęgniarka źle zinterpretowała wyniki testu. Noworodek miał zwykłą infekcję bakteryjną, która ustąpiła po podaniu antybiotyku.

To nie ten typ!

Gdy Jennę poinformowano, że jej dziecko zakaziło się rzeżączką, jej mąż był akurat w trasie w Kanadzie i nie mógł rozwiać wątpliwości żony. W dodatku, jak mówi sama kobieta, „gdy medyk przekazuje ci informacje, to ich nie kwestionujesz”. Dlatego zaczęła podejrzewać męża.

W dodatku: „Obcy zawsze mnie "grillowali", pytając, jak radzę sobie z tym, że jestem żoną rockmana, który ciągle koncertuje i jest wystawiany na różne pokusy. Do czasu diagnozy nigdy nie wątpiłam w wierność Chrisa” – mówi Jenna.

Po tym, jak sprawa się wyjaśniła, cała rodzina mogła się już tylko śmiać z tego zdarzenia. Nawet 13-letni starszy syn pary stwierdził, że tata nigdy by nie zawiódł zaufania jego mamy. Sama Jenna mówi, że jej mąż to „bardziej herbata i paputki niż koka i kobitki”.

Źródło: thesun.co.uk

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama