Dziecko z okna życia ochrzczono. Dorota Zawadzka pyta: jakim prawem?
Na swoim profilu na Facebooku Dorota Zawadzka opublikowała post z cytatem z wiadomości o dziecku ostatnio pozostawionym w oknie życia oraz zapisami dotyczącymi funkcjonowania okien życia. Wyraziła też zdziwienie, że malca ochrzczono. Pod postem rozgorzała dyskusja.
- Maria Nielsen
31 października w łódzkim oknie życia siostry urszulanki znalazły dziecko. Ochrzczenie go wydaje się błahym wydarzeniem w kontekście tego, że dziecko trafiło pod opiekę i ma szanse na normalne życie, którego najprawdopodobniej nie była mu w stanie zapewnić matka biologiczna, skoro podjęła decyzję o oddaniu chłopca. Jednak nie wszystkim podoba się to, że siostry prowadzące okno życia natychmiast ochrzciły dziecko. Natychmiast, bo dziecko zwykle spędza w takim miejscu tylko godzinę.
Dorota Zawadzka ma wątpliwości
„Ciekawe kto wyraził zgodę na chrzest i jak ma się do tego prawo. Wg mojej wiedzy zakonnice nie miały takiego prawa… ale może nie wiem wszystkiego? To że dziecko trafiło do tego konkretnego okna życia /przy zakonie/ nie powoduje, że dziecko jest „własnością” kościoła” – napisała w poście.
Pod nim komentarze zamieściły osoby, które nie widzą w ochrzczeniu dziecka nic niewłaściwego, ale i takie, którym takie działanie się nie podoba.
„W sumie fajnie, że to poruszasz. Bo to wcale nie jest tak, że to jest zupełnie niewinne działanie – w znaczeniu bez konsekwencji. Ja na zawsze w księgach pozostanę jako katoliczka, nawet gdybym dokonała apostazji […]. Uważam za bardzo niefajną sytuację, w której ktoś podejmuje taką decyzję, gdy tylko zabraknie dziecku opiekuna prawnego / rodzica”.
„Bardzo trafne spostrzeżenie. Okno życia służy ratowaniu życia, a nie dołączaniu kolejnej osoby do wspólnoty KK. Bo to jednak wygląda na wykorzystywanie sytuacji”.
„W Polsce, kościół myśli, że jest najważniejszy, że mu wszystko wolno, jest całkowicie bezkarny. Do niczego dobrego to nie prowadzi i też uważam, że źle zrobiono, że dziecko zostało ochrzczone, jednak cieszę się, że maluszek żyje”.
Przecież to nic złego
Większość komentujących jednak nie widzi w działaniu sióstr zakonnych niż złego. Twierdzą, że „Każdy ma prawo ochrzcić dziecko w przypadku zagrożenia jego życia. Nawet matka, babka czy wujek. Ja nie widzę w tym nic złego. Nie zaszkodzi, a może pomoże?” – napisała jedna internautka. Inna stwierdziła „Prawo świeckie nie ma nic do chrztu. A sam sakrament chrztu naprawdę nie robi żadnej krzywdy”.
Jeszcze inna komentująca w agresywny sposób uderzyła bezpośrednio w Dorotę Zawadzką: „Pani psycholog dziś potrzebuje chyba psychiatry, bo nie może sobie poradzić z tym że w POLSCE ochrzczono dziecko”.
Pisownia wszystkich postów oryginalna.
Piszemy też o: