Dzierżoniów: 11-miesięczna dziewczynka z koszmarnymi obrażeniami. Zatrzymano rodziców, ale jest jeszcze jedna podejrzana
W sobotę, 9 grudnia, matka przywiozła córeczkę do szpitala we Wrocławiu. 20-letnia kobieta miała być zaniepokojona tym, że niemowlę… „dostało zeza”. Wkrótce potem lekarze mieli poważne podejrzenia, że dziecko jest ofiarą przemocy. Wezwali policję.
20-letnia matka dziewczynki została aresztowana jeszcze tego samego dnia. Za kratki trafiły również kolejne dwie osoby podejrzane o udział w znęcaniu się nad niemowlęciem. Jak podaje TVN24, rodzina miała przydzielonego kuratora sądowego. Z tym że zanim doszło do tragedii, nie zdążył on ani razu pojawić się w ich domu…
Uraz głowy i liczne złamania
Podczas badania maleństwa okazało się, że dziewczynka ma uraz głowy oraz liczne złamania. Jak poinformowała rzeczniczka wrocławskiego szpitala, wiele wskazuje na to, że nad dzieckiem znęcano się od dłuższego czasu. Jedne z obrażeń są dość nowe, inne powstały dużo wcześniej.
Obecnie malutka przebywa na oddziale chirurgii dziecięcej, na sali wzmożonego nadzoru.
Jej stan zdrowia lekarze oceniają jako stabilny.
Najpierw do aresztu trafiła matka i jej partner
Tuż po aresztowaniu 20-letniej matki policja zatrzymała również jej 27-letniego partnera. Mężczyzna nie jest ojcem niemowlęcia. Na drugi dzień, w niedzielę, 10 grudnia, do aresztu trafiła kolejna osoba podejrzana o udział w znęcaniu się nad dzieckiem. To 34-letnia kobieta, sublokatorka zatrzymanych. Póki co wiadomo jedynie, że od czasu do czasu zajmowała się niemowlęciem. Czy brała udział w katowaniu dziewczynki? Czy nie pomogła niemowlęciu, mimo że wiedziała, iż dziecko jest bite i z sobie tylko znanych przyczyn nie powiadomiła policji?
Źródło: TVN24
Piszemy też o: