Reklama

Dziewczynka spędziła ostatnie dwa lata w agonii po tym, jak nabawiła się infekcji skóry w wannie z hydromasażem.

Reklama

Bardzo rzadki przypadek

Przez dwa lata lekarze twierdzili, że z Poppy „nie dzieje się nic złego”. I w końcu przyszła straszna diagnoza – zespół wieloobjawowego bólu miejscowego (CRPS). To rzadkie schorzenie często nazywane jest „najbardziej bolesnym na świecie”. Powoduje, że pacjenci cierpią na „uporczywy, silny i wyniszczający ból”. Dolegliwości są niewspółmierne do doznanego urazu.

Poppy miała 10 lat, kiedy po wizycie w jacuzzi dostała infekcji skóry palca u nogi. Podano jej antybiotyki, ale potem dziewczynce przydarzył się wypadek podczas gry w piłkę nożną. Ból stał się nie do zniesienia.

Poppy została zabrana do szpitala, gdzie stwierdzono, że z dzieckiem wszystko jest w porządku.

„Krzyczała, a lekarze twierdzili, że nic jej nie jest” – opowiada mama. Wreszcie Poppy trafiła na specjalistę, który rozpoznał „podręcznikowe” objawy CRPS.

Mama Poppy przyznaje, że ​​ciężkie przeżycia jej córki mają ogromny wpływ na życie rodziny.

„Od początku września Poppy spędziła cztery pełne dni w szkole. Czasem chodzi do szkoły, radzi sobie przez jakiś czas, a potem trafia do szpitala. Najgorsze to patrzeć, jak płacze z bólu i prosi o pomoc, i jednocześnie mieć świadomość, że nie mogę jej nic dać” – ubolewa mama.

Źródło: The Sun

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama