Reklama

Według producenta filmowego Hashema Al-Ghailiego farmy płodów to kwestia, nad którą powinniśmy się zastanowić. Z jednej strony to rozwiązanie, które pomogłoby wielu rodzinom. Z drugiej strony – rodzi wiele pytań dotyczących etyki. Jak bardzo nowoczesne technologie mogą ingerować w naturalny rozwój dziecka poza łonem matki?

Reklama

Płody w kapsułach, bo... „ciąża jest wyczerpująca”

Zdaniem Hashema Al-Ghailiego rozwijanie się płodów w kapsułach mogłoby stać się w przyszłości szansą dla wielu rodzin. Chodzi zarówno o osoby, które nie mogą mieć dzieci, jak i kobiety, dla których ciąża „jest zbyt wyczerpująca i stresująca”.

Prócz tego płody w kapsułach mogłyby rozwijać się bez ryzyka związanego ze stresem i chorobami matki. Płód nie byłby też narażony na niebezpieczeństwo ze strony ciężarnej palącej, pijącej alkohol czy zażywającej narkotyki.

Czy to realna przyszłość?

Podobno stworzenie środowiska identycznego do tego, które ma płód w macicy, w XXI wieku wcale nie jest niemożliwe. Dotyczy to zarówno optymalnej temperatury, wymiany płynów owodniowych, jak i precyzyjnego dobrania przeciwciał i hormonów.

Monitorowanie płodu umożliwiłoby natychmiastową reakcję w przypadku jakichkolwiek powikłań rozwojowych… A za sprawą specjalnych głośników – przyszli rodzice mogliby nawet mówić do swego dziecka tak, by tworzyć z nim więź przed opuszczeniem przez nie kapsuły.

Czy to wszystko jednak na pewno jest humanitarne? Trudno oprzeć się wrażeniu, że coraz częściej zbliżamy się do granicy, której nie mamy prawa się przekraczać...

źródło: Today I Read

Piszemy też o:

Reklama

newsy

Reklama
Reklama
Reklama