Reklama

Policja ustaliła, że 32-letnia matka oddała Sarę do okna życia bez wiedzy ojca. Teraz rodzice walczą o odzyskanie córeczki. Para rozstała się kilka miesięcy wcześniej, a ich wersje wydarzeń są różne. Każde z nich chce zabrać dziecko do siebie. Obecnie Sara przebywa w rodzinie zastępczej.

Reklama

Dziecko w oknie życia. Zakonnice znalazły Sarę na początku grudnia

Sara trafiła do okna życia w pierwszym tygodniu grudnia. Alarm usłyszały zakonnice pracujące w Domu Samotnej Matki w Gdańsku. Ustalono, że okno zamknięto około godziny 20.45. Przy dziewczynce nie było osobistych rzeczy ani nawet karteczki z imieniem.

Ojciec szukał córeczki. Policja znalazła ją w oknie życia

Siostra Lucjana, która znalazła dziewczynkę, opowiedziała o tym wyjątkowym dniu. „Było mi podwójnie przykro, że takie duże dziecko ktoś musiał zostawić. Serce biło mi jak oszalałe, nogi miałam jak z waty – mówiła poruszona w rozmowie z „Faktem”. Po zdarzeniu na komisariat zgłosił się mężczyzna. Pan Marcin podał się za ojca malutkiej Sary.

Matka Sary ma problemy z narkotykami? Pan Marcin oskarża byłą żonę o zemstę

Jak twierdzi ojciec, decyzja żony o oddaniu córki była dla niego kompletnym zaskoczeniem. Według relacji pana Marcina, zostawił Sarę pod opieką kobiety tylko na kilka godzin. Pan Marcin tłumaczy, że 32-letnia matka Sary ma poważne problemy z substancjami psychoaktywnymi i agresją. Kobieta miała go szarpać i grozić ostrymi przedmiotami. Mężczyzna mówi o napadach i ranach do krwi.

Rodzice Sary rozwodzą się. Ojciec zawalczy o dziecko

Pan Marcin twierdzi, że decyzja żony nie wynika z depresji poporodowej, ale z chęci zemsty. „Okazało się, że ćpa. Myślałem, że ona chce się zmienić. Ona mnie niszczyła, nie mówię, że jestem idealny, znikała na noce, niby jeździła na taksówce – mówił ojciec Sary. Para jest w trakcie rozwodu. Mężczyzna zawalczy o powrót Sary do jego domu. Jednak matka dziewczynki przedstawia zupełnie inną wersję wydarzeń.

Matka Sary oskarża byłego męża o przemoc

Kobieta twierdzi, że to ona była ofiarą przemocy psychicznej i fizycznej ze strony męża. Mój mąż to toksyczny i niebezpieczny człowiek. Zrobi wszystko, żeby mnie dręczyć dalej, żeby mnie zniszczyć. Codziennie dostaję SMS-y, że wszystko zrobi, bym się zabiła w końcu. Wie pani, jak to jest wychodzić z domu i oglądać się za siebie – mówiła. W programie „Uwaga! TVN ujawniono wiadomości, w których obie strony nie szczędziły obelg.

32-latka chciała zadbać o bezpieczeństwo Sary. „To był impuls

32-latka przyznała, że decyzja o oddaniu córki była impulsem w chwili załamania psychicznego. Jak twierdzi, została wtedy bez dachu nad głową i środków do życia. „Nie mam pojęcia, co we mnie wstąpiło tamtego dnia, to był impuls, zostałam sama bez środków do życia, bez dachu nad głową, znów słyszałam wyzwiska, groźby, obelgi. Przeszłam załamanie psychiczne, dlatego oddałam Sarę siostrom zakonnym, by była bezpieczna – wyznała.

Sara przebywa w rodzinie zastępczej

Obecnie dziewczynka przebywa w rodzinie zastępczej. Policja i sąd zadecydują, komu zostanie przyznana opieka nad Sarą. Asp. szt. Mariusz Chrzanowski z gdańskiej policji poinformował, że w rodzinie nie była prowadzona procedura „Niebieskiej karty” i nie odnotowano zgłoszeń o przemocy. Brak dokumentacji może utrudnić matce udowodnienie jej wersji wydarzeń.

Roczna dziewczynka w oknie życia. Matka dziecka zawalczy o opiekę

32-latka zapowiedziała walkę o odzyskanie córki. Kobieta żałuje swojej decyzji i działania pod wpływem silnych emocji. Dodała również, że dzieci z jej pierwszego małżeństwa potwierdzą informacje o przemocy domowej ze strony męża.

Źródło: Onet, Facebook

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama