Gliwice: 4-letni Ignaś uciekł z domu w samych bucikach. Matka i jej dziewczyna urządziły mu piekło
4-letnie dziecko wyszło z domu w samych bucikach. Dzięki temu obrażenia na jego skórze były widoczne jak na dłoni. Wiadomo już, że ktoś, co najmniej przez kilka miesięcy znęcały się nad chłopcem. Podejrzanymi o katowanie dziecka są jego mama i jej partnerka.
Jako pierwsza, nagiego chłopca z na ulicy zobaczyła Ukrainka. Zadrapania i siniaki na ciele dziecka wyglądały strasznie. W dodatku chłopiec dziwnie szedł… Piekło Ignasia skończyło się, gdy pani Yulia wzięła chłopca za rękę i zaprowadziła na posterunek policji. Działo się to 31 lipca, ale dopiero teraz ta szokująca sprawa trafiła do mediów.
Urazy nie tylko rączki i policzka. Sąsiedzi nie chcieli się wtrącać
Gdyby nie uciekł, nikt by mu nie pomógł?
Wiele wskazuje na to, że nikt wcześniej nie miał pojęcia, że Ignasiowi dzieje się krzywda. Lub nie chciał nie wiedzieć. Sąsiedzi przyznali, że słyszeli krzyki, ale… postanowili się nie wtrącać. Jedno jest pewne: dziecko nie zasłużyło na takie cierpienia.
„Na ciele dziecka stwierdzono liczne obrażenia w postaci urazów lewego ramienia, klatki piersiowej, policzka prawego, urazu lewego oczodołu, które to obrażenia naruszyły czynności narządów ciała chłopca na okres poniżej 7 dni i mogły powstać w sposób czynny” powiedziała prokurator Karina Spruś z gliwickiej prokuratury.
Na problemy z chodzeniem chłopiec cierpiał z powodu szpotawości nóżek.
Matka i jej przyjaciółka miały tłumaczyć policjantom, że właśnie dlatego Ignaś często się przewracał i uderzał… Funkcjonariusze nie uwierzyli w tę wersję. Biegły lekarz nie ma wątpliwości: ktoś znęcał się nad chłopcem.
Przyjaciółka matki nienawidziła Ignasia?
Matka Ignasia ma 21 lat. Julia B. od października 2023 mieszka u swojej dziewczyny, Partycji J. Zanim związała się z przyjaciółką, była w związku z ojcem Ignasia. Gdy mężczyzna odszedł, młoda kobieta przeprowadziła się do matki. Po śmierci babci Ignasia – wraz z synkiem zamieszkała u Patrycji J., wraz z jej dwójką dzieci.
Policjantom udało się ustalić, że to Patrycja J. nie miała litości dla Ignasia. To ona miała znęcać się nad nim, nie tylko fizycznie, ale i psychicznie.
Wyzywała chłopca.
Straszyła, że odda go do domu dziecka.
Zamykała za karę w szafie.
Nie dawała jeść ani pić.
Zabraniała korzystać z nocnika i toalety…
Kochanka matki szarpała dziecko za uszy, biła pięściami i kablem
To, co robiła, wykorzystując swoją przewagę nad dzieckiem, nie mieści się w głowie.
Rzucała nim o ścianę.
Szarpała za uszy.
Gryzła.
Kopała.
Dusiła.
Biła pięściami i kablem.
„Jego matka z kolei nie reagowała na zachowanie partnerki i sama stosowała wobec dziecka przemoc słowną i fizyczną w postaci klapsów i wyzywania dziecka słowami obelżywymi” – dodaje prok. Karina Spruś.
Ignaś najprawdopodobniej nie wróci pod opiekę matki. Ojciec nie interesuje się jego losem. Dlatego najprawdopodobniej chłopiec trafi do rodziny zastępczej.
Źródło: fakt.pl
Piszemy też o: