Groźne objawy pojawiły się 2 dni po porodzie. Mama nie może sobie wybaczyć, że ich nie rozpoznała
Dwa dni po porodzie mama zauważyła, że z jej córeczką dzieje się coś dziwnego. Na szczęście były jeszcze w szpitalu… Kobieta natychmiast wezwała pielęgniarkę, a ta bezzwłocznie o wszystkim poinformowała lekarzy. Wkrótce potem zaczęła się walka o życie dziecka. Liczyła się każda sekunda.
Matka nie kryje, że czas rozłąki z niemowlęciem był dla niej niezwykle trudny. Gdy córeczka przebywała na oddziale zakaźnym, nie mogła jej karmić, przytulić, ani nawet potrzymać za rączkę. Jednocześnie zdaje sobie sprawę, że mogłaby stracić dziecko na zawsze.
Maleńka dziwnie oddychała
2-dniowa dziewczynka była 5. dzieckiem swojej mamy. Mimo doświadczenia związanego z różnego rodzaju chorobami starszych pociech kobieta nie wiedziała, co sądzić na temat niepokojącego objawu.
Lęk wywołało u niej to, że maleńka córeczka oddychała inaczej niż wcześniej. A instynkt podpowiedział matce, że nie wolno tego lekceważyć.
Oddech niemowlęcia był podejrzanie głęboki. Za każdym razem, klatka piersiowa maleństwa opadała niżej niż jeszcze kilka godzin wcześniej.
Uratowała córeczkę
Podczas badań okazało się, że niemowlę ma RSV, czyli tak zwany wirus RS, który może być szczególnie groźny właśnie dla najmłodszych dzieci. Konieczne okazało się odciąganie wydzieliny, która z każdą chwilą coraz bardziej uniemożliwiała dziecku swobodne oddychanie.
Mama na wieść o diagnozie uprzytomniła sobie, że jedno z jej dzieci w wieku 3 lat chorowało na RSV, ale objawy były zupełnie inne. Jej syn trafił wówczas do szpitala z problemami z oddychaniem i zasinieniem ust. Objawów, które zaniepokoiły ją u 2-dniowej córeczki, z RSV zupełnie nie skojarzyła.
Prawdziwe szczęście w nieszczęściu
Malutka Mahila wkrótce mogła opuścić szpital w Birmingham. Leczenie w domu trwało kolejne 2 tygodnie.
Dziś dziewczynka ma 4 lata i jest pogodnym, szczęśliwym dzieckiem. Mimo to jej mama bardzo często wraca myślami do dnia, w którym ważyły się losy córeczki.
Zastanawia się, czy gdyby objawy RSV pojawiły się już po powrocie do domu, dostrzegłaby je równie szybko. Jako mama licznej gromadki wiedziała, że cała stęskniona czwórka będzie domagać się jej uwagi…
Jedno jest pewne: nawet gdyby mama zorientowała się, że z oddechem córeczki jest coś nie tak, niemowlę musiałoby dłużej czekać na pomoc.
W ciągu ostatniego miesiąca liczba dzieci z RSV w Wielkiej Brytanii zwiększyła się 4-krotnie.
Źródło: The Sun
Piszemy też o: