Matka bohatersko ocaliła 9-miesięczną córeczkę: świadkowie widzieli, co zrobiła w ostatnich chwilach życia
Nikt nie spodziewał się, że tego dnia w centrum handlowym rozegra się dramat, który zakończy życie 6 osób. Jedną z ofiar nożownika była mama 9-miesięcznej dziewczynki. Umierając, zrobiła wszystko, by ratować dziecko.
13 kwietnia w Sydney, centrum handlowe Westfield Bondi Junction w żydowskiej dzielnicy. Według lokalnego czasu zbliżała się godzina 16. W środku tłumy ludzi, w tym rodziny z dziećmi. W pewnym momencie pojawił się on – 40-letni mężczyzna z nożem.
By córeczka była jak najdalej od szaleńca
Nożownik miał zachowywać się jak opętany. Ciosy zadawał na oślep. W ten sposób zranił m.in. matkę 9-miesięcznego niemowlęcia. Według świadków matka dziewczynki chwilę potem podała dziecko osobie, która stała obok. Po podłodze lała się krew…
40-letni Joel Cauchi wkrótce potem zginął od strzałów oddanych przez policjantkę. Niestety, jego ataku nie przeżyła ani 38-letnia mama Ashley Good, ani pięć innych osób.
Gdy nożownik ranił kobietę, 38-latka myślała jedynie o dziecku. Krwawiąc, podała je na ręce osobie, która stała dalej. Tak, by córeczka była jak najdalej od szaleńca.
Czarne opaski na znak żałoby
Rodzina Ashley Good nie może pogodzić się ze śmiercią kobiety.
W specjalnym oświadczeniu nazwali ją piękną: matką, córką, siostrą, partnerką i przyjaciółką.
Podziękowali zespołowi medyków, którzy walczyli o życie Ashley, oraz mężczyznom, którzy zaopiekowali się niemowlęciem, kiedy umierała jego mama. Podziękowali również wszystkim, którzy przekazali im wyrazy współczucia i wsparcia.
38-letnia mama była córką jednego z byłych zawodników Australian Football League. W niedzielę, dzień po tragedii, podczas meczu zawodnicy grali z czarnymi opaskami na znak żałoby i jedności z Kerry’m Good’em.
Trener klubu, Alastair Clarkson, z trudem powstrzymując łzy, powiedział:
„To dla nas szok, nie wyobrażamy sobie, co musi czuć jej rodzina. To takie smutne... Ash i jej piękna córeczka. Ona nie będzie miała mamy…”.
Źródło: People
Piszemy też o: