Czy tylko ja kładę dzieci do łóżek w ubraniach na następny dzień? Nie sądzę, przecież to świetny patent! Podpowiedziała mi to koleżanka, ale kiedy ja poradziłam tak robić znajomym w pracy, to mnie wyśmiały. Nie rozumiem, po co sobie utrudniać życie?

Reklama

Do łóżka w szkolnym mundurku

To niby takie proste, ale wcześniej na to nie wpadłam. Od tygodnia moje dzieci kładą się spać wieczorem w bluzkach i spodenkach do szkoły. Zakładają też bieliznę. Są umyci, pachnący, wkładają czyściutkie ubrania, więc nie mamy problemu z higieną. A rano są gotowi od razu po wstaniu!

Jak usłyszałam, ze tak można, to mi się zapaliła jakaś lampka w głowie. Do tej pory poranki były u nas koszmarne, wlokło się to wszystko, dzieci nie chciały się ubierać, a przecież jeszcze trzeba zjeść, spakować się i dojechać. Regularnie spóźnialiśmy się na lekcje, a jeszcze ile nerwów nas to kosztowało.

Wiem, uczymy dzieci w domu rutyny i obowiązków, ale jeśli można sobie coś ułatwić, to czemu nie? Za to znajome w pracy patrzyły na mnie z niedowierzaniem, gdy im o tym powiedziałam. No nie rozumiem, mi się dzieci w nocy nie pocą, ubranka mają luźne, wygodne, z dobrych materiałów, dbam o to. Więc w czym problem?

Droga Redakcjo, czy to rzeczywiście coś złego? A może więcej mam robi tak jak ja?

Zobacz także

Martyna

Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama