Kobieta zdecydowała się na dziecko w wieku 50 lat. Twierdzi, że to idealny czas na macierzyństwo
Pewnego dnia Kelly Clarke podjęła jedną z najważniejszych decyzji w swoim życiu. Postanowiła polecieć do Aten, aby poddać się zabiegowi in vitro. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że kobieta skończyła 50 lat.
Zdaniem Kelly jej dotychczasowy tryb życia nie sprzyjał założeniu rodziny – przez ponad 20 lat pracowała jako stewardessa dla prestiżowych linii lotniczych i, jak twierdzi, dużo imprezowała. Niestety, nie spotkała też mężczyzny, z którym mogłaby wspólnie wychowywać dziecko.
Rodzina próbowała odwieźć kobietę od pomysłu
Kiedy Kelly skończyła 50 lat, uznała, że to najwyższy czas, aby zdecydować się na dziecko. W tym celu poleciała do Aten, do kliniki leczenia niepłodności. Przed procedurą in vitro powiadomiła rodzinę o swoich planach. Niestety, nie zareagowali oni zbyt entuzjastycznie, wiedząc, że kobieta wychowa dziecko samodzielnie. To nie odwiodło Kelly od swoich planów i jak teraz przyznaje, cieszy się, że może wychować dziecko na własnych zasadach.
Najszczęśliwszy dzień w jej życiu
Kelly wyznała, że dzień, w którym zobaczyła dwie kreski na teście ciążowym, był najszczęśliwszy w jej całym życiu. 9 miesięcy później urodziła Lylę Rae, która teraz ma 19 miesięcy. Dziewczyna umie śpiewać proste rymowanki, zna też alfabet do F. Rodzina Kelly, która początkowo była sceptycznie nastawiona do samodzielnego macierzyństwa, teraz bardzo wspiera kobietę. Kelly wyznała, że jest w trakcie zabezpieczania swojego majątku na rzecz swojej córki. Twierdzi, że zna ryzyko tak późnego zachodzenia w ciążę, jednak chce, aby jej córka, mimo wszystko, miała zapewnioną spokojną przyszłość.
Źródło: Fakt
Piszemy także o: