Reklama

Młoda kobieta od roku była szczęśliwą żoną. Na początku sierpnia ona i jej mąż, Paweł, mieli po raz pierwszy zostać rodzicami. Wszystko było w porządku, dopóki podczas porodu nie doszło do komplikacji, których nikt się nie spodziewał.

Reklama

Cesarskie cięcie, śpiączka, śmierć

Lekarze podjęli decyzję o cesarskim cięciu. Wkrótce potem kobieta trafiła na oddział intensywnej opieki medycznej. Leżała tam w śpiączce przez 28 dni. Jej mąż prosił wtedy:

„Błagam was, módlcie się o zdrowie mojej żony i siłę, żeby mogła wrócić do nas”.

Dzień później, dokładnie 28 sierpnia, kobieta zmarła. Osierociła dziecko, którego nie zdążyła nawet przytulić.

Najbliżsi pytają: dlaczego? Szpital (nie) odpowiada

Poród odbył się w terminie, który wypadał właśnie na początek sierpnia. Komplikacje pojawiły się zupełnie niespodziewanie. Najbliżsi zmarłej nie chcą sami wskazywać winnych, ale nie wykluczają, że któryś z lekarzy podjął złą decyzję. Popełniając błąd, który kosztował życie młodej kobiety.

Sprawą zajęła się prokuratura w Kołobrzegu.

Kołobrzeski szpital wydał oświadczenie o treści:

„W sprawie prowadzone jest obecnie postępowanie przez powołane do tego organy. Do czasu zakończenia postępowania szpital nie będzie komentował sprawy”.

Jeden z top szpitali czy „kołobrzeska umieralnia”?

Po tym, jak kołobrzeski portal e-kg.pl opublikował informację na temat śmierci pani Katarzyny, pojawiły się setki komentarzy.

„[…] szpital znajduje się w rankingu top 3 zachodniopomorskich szpitali wg fundacji >. Kołobrzeska umieralnia”.

„Trzeba dziękować Bogu, gdy można wyjść stamtąd o własnych nogach. Ogromnie współczuję. Niewyobrażalna tragedia”.

„Wyrazy współczucia dla rodziny, oby sprawa została rzetelnie wyjaśniona”.

Źródło: e-kg.pl

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama