Reklama

Do tej tragedii doszło w Koszalinie 10 listopada 2021 roku. W wyniku dwóch urazów główki zmarła jedna z 9-miesięcznych bliźniaczek. Raz spadła z przewijaka…

Reklama

Poszła z córką do przychodni, ale nie powiedziała wszystkiego

Matka trójki dzieci (bliźniaczek i starszego synka) widząc, że dziewczyna źle się czuje, zabrała ją do przychodni. Podczas wizyty nie wspomniała jednak ani słowem, że córeczka doznała dwóch urazów głowy. Pediatra skierował niemowlę na badania. Kilka godzin później stan dziewczynki pogorszył się na tyle, że matka wezwała karetkę.

Powiedziała, że dziecko zasłabło. Dyspozytor instruował kobietę, jak prowadzić reanimację. Załoga pogotowia w mieszkaniu zastała nieprzytomne niemowlę. Dziecko trafiło do szpitala w bardzo ciężkim stanie. Wyniki badania tomografem wykazały liczne krwiaki główki.

Matka i jej partner aresztowani

Szpital powiadomił policję. Na drugi dzień, 11 listopada 2021 roku, matka i jej partner trafili do aresztu. Jako podejrzani o pobicie niemowlęcia.

Mimo że lekarze robili, co mogli, 29 listopada dziewczynka zmarła.

Aleksandra T. spędziła za kratkami pół roku. Jej partner złożył zażalenie, do którego sąd przychylił się, uchylając areszt.

Ponad 3 lata po śmierci niemowlęcia – Aleksandrze T. grozi 5 lat, Krzysztofowi I. 3 lata więzienia.

Za nieumyślne spowodowanie śmierci

Prokuratura oskarża matkę o to, że zbyt długo zwlekała z udzieleniem dziecku pomocy.

„Zrobiła to za późno, czym doprowadziła do nieumyślnego spowodowania śmierci swojej córki. Bo okazało się, że u dziewczynki wytworzyły się krwiaki sierpa mózgu, podtwardówkowe i ostatecznie nie udało się jej uratować” – powiedział prokurator Ryszard Gąsiorowski.

Pomocy nie wezwał również partner Aleksandry T. Dlatego jemu też grozi kara za nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka.

Źródło: TVN24

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama