Koszmar zaczął się w Dzień Matki. Ania ma tylko 5 lat… Rodzice proszą o pomoc
Wszystko zaczęło się 26 maja, dokładnie w Dzień Matki. Właśnie wtedy 5-letniej Ani zakręciło się w głowie. Dziewczynka była wtedy w przedszkolu. Rodzice postanowili nie lekceważyć niepokojącego objawu… Prosto z przedszkola pojechali z dzieckiem do szpitala. Niestety lekarze nie mieli dobrych wieści.
Okazało się, że Ania ma guza mózgu. Nieoperacyjnego, rozlanego, złośliwego glejaka. Który zaatakował i długo nie dawał o sobie znać…
Ani wciąż pyta, kiedy znów pójdzie do przedszkola
Od wiosny nowotwór zupełnie zmienił życie Ani Kwiatek z Krakowa. Nic już nie jest takie, jak dawniej.
„Ania przeszła już radioterapię, ale kontrolny rezonans pokazał, że potwór w jej główce nie daje za wygraną... 30 naświetlań go nie powstrzymało... Ania każdego dnia pokazuje nam jednak, jak bardzo chce żyć! Wciąż pyta, kiedy pójdzie do przedszkola. Jest za mała, by zrozumieć, co się dzieje…” – piszą rodzice na stronie zbiórki.
Wcześniej 5-latka tryskała energią – dziś nie może chodzić samodzielnie, ma zaburzenia równowagi, a do tego ma niedowład prawej ręki. Przez guza dziewczynka widzi podwójnie…
Ania jest w hospicjum, nadzieja jest… za granicą
Polscy lekarze rozłożyli ręce. Przyznali, że nie mają możliwości, by pomóc Ani. Dziewczynka aktualnie przebywa w domowym hospicjum.
Jej rodzice postanowili walczyć o dziecko. Nadzieja pojawiła się na wieść o tym, że konsultacje ze specjalistami w Szwajcarii lub w Stanach Zjednoczonych mogą oznaczać, że jeszcze nie wszystko stracone. Wstępny koszt leczenia został oszacowany na… minimum 200 tys. złotych.
Źródło: Facebook/Łukasz Litewka, siepomaga.pl
Piszemy też o: