Koszmarna pomyłka podczas cesarki: lekarz nie wiedział, co jest łożyskiem, a co dzieckiem. Usunięto nie to, co trzeba
W czasie operacji pilnie potrzebowano urologa, ale żadnego nie było akurat w szpitalu. Doszło do fatalnego błędu.
Zanim Felicity Benyon urodziła dziecko, spędziła pięć miesięcy w szpitalu. Lekarze podejrzewali, że ma łożysko przyrośnięte – bardzo niebezpieczne powikłanie ciąży. Tę diagnozę jednak ostatecznie wykluczono. Jak się okazało – niesłusznie.
Cesarskie cięcie i scena jak z filmu „Obcy”
Do dramatu 37-letniej mamy doszło w 2015 roku. W pierwszej chwili nikt nie chciał przyznać się do fatalnego błędu.
Kobieta od początku twierdziła, że mimo komplikacji lekarze nie postępowali zgodnie z wytycznymi zarówno przed planowanym cesarskim cięciem, jak i w jego trakcie. 37-latka z Manfield powiedziała NottinghamshireLive:
„Kiedy lekarz mnie otworzył, powiedział, że to przypomina scenę z filmu „Obcy”: 'Nie potrafię powiedzieć, co jest to macicą, co łożyskiem, a co dzieckiem' – mówił”. Mimo to pozwolono mu kontynuować operację.
Na szczęście wszystko poszło dobrze i dziecko urodziło się całe i zdrowe. Wkrótce jednak lekarze zdali sobie sprawę z innego powikłania, które wcześniej wykluczyli. Okazało się, że kobieta ma łożysko przyrośnięte – taka sytuacja oznacza, że łożysko przerasta macicę, czasami rozciągając się do pobliskich narządów, takich jak pęcherz.
Wcześniej po USG w 25. tygodniu ciąży podejrzewano u 37-latki tę komplikację, ale diagnozę odrzucono.
Ciężarna wierzyła, że przed cesarskim cięciem zebrał się wielodyscyplinarny zespół, aby w razie potrzeby mieć pod ręką odpowiednich specjalistów, ale tak się nie stało. Kiedy chirurdzy w trybie nagłym przeprowadzili histerektomię (usunięcie macicy), potrzebowali urologa, ale żadnego nie było w szpitalu.
Kobiecie przypadkowo usunięto zdrowy pęcherz, ale kiedy się obudziła, początkowo powiedziano jej, że trzeba było go usunąć.
„Jest oczywiste, że popełniono błędy” – przyznał wreszcie Anthony May, dyrektor szpitala uniwersyteckiego w Nottingham. Przeproszono także w końcu za ból i cierpienie, jakich doświadczyła pani Benyon.
37-latce w wyniku błędu lekarskiego założono na stałe worek stomijny.
Sprawa jest wciąż badana przez niezależnych ekspertów, podobnie jak ok. 1800 przypadków niewyjaśnionych śmierci i krzywd wyrządzonych matkom i noworodkom w tym samym szpitalu w ciągu ostatnich 10 lat. To jeden z największych skandali w brytyjskiej służbie zdrowia.
Piszemy też o: