Kryzys u Zborowskiej. Zdesperowana aktorka prosi o pomoc
Zofia Zborowska potrafi wprost mówić o swoich kłopotach. Jeśli coś dzieje się nie tak – nie udaje, że jest inaczej i nie publikuje wtedy zdjęć, na których jest uśmiechnięta i beztroska. Tym razem aktorka postanowiła zwierzyć się z problemów, które ma ze swoją córeczką, Nadzieją. Nie zawahała się też poprosić o pomoc.
Zofia Zborowska urodziła dziecko w sierpniu ubiegłego roku. Niedługo potem wyznała, że cierpi na nowotwór złośliwy. Nie kryła też, jak wiele kosztował ją połóg czy stres związany z pierwszym zachłyśnięciem się córeczki mlekiem. Od pewnego czasu aktorka nie może poradzić sobie, z tym że córeczka… budzi się wcześnie (między 7 a 8) i bardzo późno zasypia (ok. 22).
Zofia Zborowska ma poważny problem z córeczką
„Bez kitu mam kryzys. Nadzia zasypia po 22. Usypianie jej to jakiś dramat” – napisała Zofia Zborowska.
Przyznała, że już pół roku temu kupiła publikację na temat „jak powinno wyglądać spanko Nadzi”, ale po przeczytaniu trzech stron, zwyczajnie się poddała.
„Trening snu nawet w najdelikatniejszej opcji jest dla mnie nie do przyjęcia. Aktorka pisze, że robią wszystko źle i zastanawia się, co będzie dalej. – „Bo ja tego nie dźwignę, nie w momencie jak wróciłam do pracy.” – wyznaje.
Trening snu, czyli co?
Trening snu, o którym pisze Zofia Zborowska to kontrowersyjna technika, mająca nauczyć dziecko samodzielnego zasypiania. Polega na przeczekaniu płaczu dziecka. Jedną z metod treningu snu jest tzw. 3-5-7, czyli pozwolenie dziecku na płacz, z przerwami co 3 minuty, potem co 5 minut, a potem co 7 minut. Aż maluch zaśnie. Inną metodą treningu snu jest czuwanie przy dziecku, lecz bez jakiejkolwiek reakcji na jego płacz. Należy być blisko, ale w charakterze kamiennego posągu, który nie reaguje na płacz.
Tak czy inaczej, trening snu – w przypadku córeczki Zosi Zborowskiej – odpada. I nie dziwimy się, od lat piszemy na naszych łamach, że to metoda, która nie odpowiada na potrzeby tak małego dziecka.
Drzemka wcześniej? To też nie jest proste
Zosia Zborowska poprosiła bardziej doświadczone mamy, by poradziły jej, co zrobić, by usypianie dziecka trwało krócej. Na odzew nie musiała długo czekać. W prywatnych wiadomościach najczęściej przewijała się rada dotycząca rezygnacji z popołudniowych drzemek. Niestety, ta metoda również ma swoje wady.
„Młoda ma jedną drzemkę, która trwa ok. 1,5 godziny. Wstaje między 7 a 8. rano. Drzemka ok. 13.30. I od 15 do 21.30 BAJLANDO.” – napisała aktorka. Na sugestię, by drzemka odbywała się wcześniej, odpowiedziała:
„Bardzo dużo takich wiadomości. Kochane. Ja to wiem, że byłoby super, jakby Nadzia miała pierwszą drzemkę o 11 albo 12. Ale to tak nie działa, że ja jej powiem: „dobra, stara, dziś śpimy o 11.30” i kładę ją na drzemkę a ona: „Ok! Jasne mamusiu. A wieczorkiem zasnę w takim razie o 20.30.”
Niestety, nie ma jednej prostej recepty na dobry sen małego dziecka. Małe dzieci mogą mieć różną potrzebę snu i czasem rady w stylu – to sprawdziło się u mojego dziecka – mogą okazać się niewystarczające.
Źródło: IG/@zborowskazofia
Piszemy też o: