Malutka Pola wreszcie odebrana matce. Liczył się każdy dzień!
Trzyletnia Pola mieszkała już z matką w prowizorycznej, wychłodzonej altance oraz w sześciu innych miejscach. Nigdzie nie była bezpieczna. Urzędnicy nie mieli wątpliwości – życie i zdrowie dziecka było zagrożone. Nie było wiadomo jednak, kto ma pojechać po Polę i odebrać ją matce.
Nieodpowiedzialne postępowanie matki narażało Polę na poważne niebezpieczeństwo. Na dziewczynkę czekała już rodzina zastępcza, ale w wyniku przepychanek pomiędzy urzędnikami nie było jasne, kto ma pojechać i zabrać dziecko.
Malutka Pola długo czekała, aż ktoś ją uratuje
Pola ma tylko 3 lata, a do niedawna mieszkała już w siódmym z kolei miejscu – u babci pod Iławą. To nie było odpowiednie miejsce dla dziecka – twierdzili zgodnie sąsiedzi. Starsza kobieta jest schorowana, na lokatorów napływają skargi, a matka dziewczynki... zniknęła. Wcześniej pozwoliła, żeby 3-latka mieszkała w byle jakiej działkowej altance na terenie podwarszawskich ogródków działkowych. Wewnątrz stał tylko jeden piec, dziecko marzło, bo była już druga połowa listopada. Pola była wówczas widywana sama, błąkająca się po działkach, w pobliżu ruchliwej ulicy – ustalili dziennikarze TOK FM.
Zarówno zaangażowani w sprawę kuratorzy sądowi, jak i ośrodek pomocy społecznej, asystent rodziny oraz Rzecznik Praw Dziecka byli przekonani, że trzeba działać. I to szybko, bo inaczej mogło dojść do tragedii. Małą Polę trzeba było odebrać matce i umieścić w bezpiecznym miejscu, w rodzinie zastępczej, którą udało się znaleźć w błyskawicznym tempie.
Tymczasem po Polę przez długi czas nie miał kto pojechać. Warszawscy pracownicy społeczni byli gotowi wyruszyć pod Iławę, ale nie jechali, bo... istniało ryzyko, że Poli nie zastaną i zmarnują cały dzień. Z kolei iławskie Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie twierdziło, że nie ma upoważnienia do odbioru dziecka, bo postanowienie wydał sąd warszawski. Nie wiadomo było, co w czasie tych urzędowych przepychanek działo się z Polą. Czas uciekał.
Na szczęście po interwencji posłów w sprawę Poli zaangażowała się wiceprezydentka Warszawy. Warszawskie Centrum Pomocy Rodzinie zdecydowało o natychmiastowym wykonaniu wyroku sądu, urzędnicy pojechali po dziewczynkę i bez przeszkód dowieźli ją do stolicy. Wkrótce dziecko trafi do oczekującej rodziny zastępczej.
Źródło: tokfm.pl
Piszemy też o: