Reklama

W budynku mieszkalnym w Gniewkowie wybuch kolejny pożar. Mama z dwójką malutkich dzieci, która zajmuje jedno z mieszkań w tej kamienicy, martwi się o bezpieczeństwo. Choć kobieta już wcześniej zaczęła starać się o zmianę lokum, nawet teraz Urząd Miasta odmawia jej przyznania innego mieszkania.

Reklama

„Mieszkam z dwójką dzieci na dwóch pokojach. Tymczasowo dzieci nie przebywają ze mną, ale one wrócą” – opowiada mama. Zaniepokojona kobieta tłumacz,y dlaczego martwi się o bezpieczeństwo swoich dzieci: „W pobliżu mieszka kilku lokatorów nadużywających alkoholu, w tym jeden przykuty do łóżka. Kumple przynoszą mu piwa”.

Tym razem ogień pojawił się na parterze. „Wszyscy z budynku musieliśmy się ewakuować. Gdy przyjechali strażacy, okazało się, że 80-letni samotny, niewidomy pan leży w swoim pokoju. Już nie żył” - opowiada jedna z sąsiadek.

Kamienica po kolejnym tragicznym pożarze

W ciągu ostatnich paru lat straż pożarna była wzywana do pożaru w tej kamienicy przynajmniej dwa razy. Mężczyzna, który zginął w kwietniowym pożarze, nie jest pierwszą ofiarą śmiertelną w tym budynku mieszkalnym. Po pożarze prawie wszyscy mieszkańcy wrócili już do swoich lokali.

Kobieta na co dzień chodzi do pracy. W tej kamienicy bez opieki nie zostawiłaby nawet starszych dzieci. „Boję się myśleć, co się stanie, gdy na klatce zaczepi je jakiś podchmielony gość. To niebezpieczne tak samo, jak niebezpiecznie czujemy się, mieszkając w kamienicy mającej przynajmniej kilkadziesiąt lat i w której wydarzyło się parę pożarów” - wyjaśnia.

Urząd Miasta zabiera głos

Urząd Miasta wskazuje, że w regionie brakuje mieszkań komunalnych. Na liście oczekujących znajdziemy 42 rodziny. Dla osób wnioskujących o zamianę lokali została stworzona oddzielna lista.

„Nie dysponujemy takimi wolnymi mieszkaniami – tłumaczy pracownica miejskiego urzędu. „Lokale zwalniają się najczęściej z przyczyn naturalnych, tzn. przeważnie po śmierci najemcy. Rzadko kiedy osoby z własnej woli się wyprowadzają. Na zamianę mieszkania trzeba zatem czekać latami” – prognozuje dalej urzędniczka.

„Nowa pani burmistrz Gniewkowa zna naszą sytuację. Kontaktowałam się z nią odnośnie interwencji w naszym temacie. Na razie cisza. Szkoda, bo nawet dzisiaj moglibyśmy się wyprowadzić” – dopowiada zainteresowana. Mieszkańcy kamienicy wciąż czekają na oficjalną informację dotyczącą tego, czy ogień doprowadził do naruszenia konstrukcji budynku.

Piszemy także o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama