Reklama

„Dzieci były bite i maltretowane. Wszystkie wymagały przewozu do szpitala. Na miejscu była prokuratura i policja – poinformował Jarosław Władczyk rzecznik wojewody wielkopolskiego.

Reklama

Policję zawiadomiły pracownice przedszkola

O tym, że dzieci mogą być maltretowane, poinformowały policję zaniepokojone wychowawczynie z przedszkola. Policjanci natychmiast podjęli działania. Zakończyły się one aresztowaniem 49-letniej kobiety i 58-letniego mężczyzny.

Troje z dwanaściorga dzieci było ich biologicznymi dziećmi. Dla dziewięciorga – stanowili rodzinę zastępczą. Wiadomo już, że bardzo często się przeprowadzali. Czy to możliwe, że właśnie dlatego pracownicy MOPS mieli utrudnione zadanie i nie zauważyli, że dzieciom dzieje się krzywda?

„Ciocia biła, wujek krzyczał”

Czterolatki – dziewczynka i chłopiec, wciąż przebywają w szpitalu, na obserwacji.

„Te dzieci mają wyraźne ślady przemocy fizycznej na ciele. Pozostałe dzieci też miały tego typu obrażenia, natomiast nie wymagały pobytu w szpitalu” – powiedział dr Przemysław Bury, dyrektor szpitala w Wągrowcu.

Dodał, że w placówce nie oceniano ich stanu psychicznego, a stan zdrowia fizycznego.

„Z tego, co mówiły najmłodsze: biła ciocia, a wujek na nie krzyczał” – poinformował dr Bury.

Pozostałe dzieci, z których najstarsze ma 14 lat, trafiły do innych rodzin zastępczych. Dziś (25 maja) mają opowiedzieć śledczym o wszystkim, co je spotkało.

Sztab kryzysowy ustalił, że... dotąd wszystko było w porządku

Wojewoda wielkopolski na 25 maja zwołał też posiedzenie sztabu kryzysowego dotyczące sytuacji dzieci. Zebranym udało się ustalić, że aresztowani pełnią funkcję rodziny zastępczej już 8 lat a prowadzony przez nich rodzinny dom dziecka działa od roku.

Zebrani ustalili, że policja dotąd nie dostawała żadnych zgłoszeń dotyczących przemocy w tej rodzinie. Rodzina nie miała niebieskiej karty. Pracownicy MOPS, którzy mają obowiązek monitorowania tego, jak funkcjonują rodziny zastępcze — nie zauważyli nic niepokojącego...

Dla dzieci (w wieku od 2 do 14 roku życia), które ostatnią noc spędziły w innych rodzinach zastępczych, już znaleziono placówki opiekuńcze.

Źródło: rmf24

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama