Lekarze mówili, że histeryzuje. Teraz jej syn umiera
Matka czuła, że jej syn jest ciężko chory. Odkąd skończył 4 miesiące, szukała pomocy u lekarzy. Jej dziecko było badane przez 40 lekarzy… Za każdym razem słyszała, że histeryzuje. Dziś chłopiec ma 13 lat i wiadomo już, że cierpi na śmiertelną chorobę.
Aneta Stafiak mieszka w Irlandii. Jest mamą trójki dzieci. O zdrowie najstarszego syna Jonatana martwiła się niemal przez całe jego życie. Chłopiec bardzo często łapał infekcje, słabł, raz zapadło mu się płuco. Dziecko chwiało się na nogach, przewracało się… A im bardziej zrozpaczonej matce zależało na poznaniu przyczyn stanu dziecka, tym bardziej lekarze pukali się czoło.
Lekarze radzili, by nie szukała problemów tam, gdzie ich nie ma
Pani Aneta przerażona stanem zdrowia swego synka była z nim u 40 lekarzy. Zanim poznała diagnozę o śmiertelnej chorobie dziecka, przez kilkanaście lat słyszała jedynie, że jest histeryczką.
Dziecko bardzo często cierpiało z powodu infekcji górnych dróg oddechowych. Do tego dochodziły problemy z utrzymaniem równowagi. Mały Jonatan nie był w stanie nauczyć się pisać, bo miał problem z utrzymaniem w ręku ołówka. Dzięki nadludzkiej cierpliwości matki chłopiec potrafi dziś pisać, ale wiadomo, że umrze w ciągu najbliższych lat.
„Jonatan ciągle upadał, jego osłabienie wpływało na wszystkie sfery jego życia” – wspomina matka. Kiedy umierała ze strachu, że jej dziecko cierpi na porażenie dziecięce lub guza mózgu, lekarze sugerowali, by nie szukała problemów, tam, gdzie ich nie ma…
Chłopiec wie, że nikt go nie wyleczy
Jonatana zdiagnozowano dopiero w marcu 2022 roku. Okazało się, że cierpi na zespół AT, bardzo rzadką chorobę, która atakuje układ nerwowy i odpornościowy. Jej objawy to: trudności z chodzeniem, mówieniem i połykaniem. A także zaczerwienienie skóry na policzkach i w kącikach oczu. Do tego bardzo częste infekcje oraz wysokie ryzyko nowotworu, chodzi przede wszystkim białaczkę i chłoniaka.
Gdy pani Aneta dowiedziała się, że jej syn jest śmiertelnie chory, przeszła załamanie nerwowe.
„Ta diagnoza była opóźniona o co najmniej 10 lat. To pozbawiło mojego syna opieki i leczenia, na jakie zasługiwał. Odbiło się na jego zdrowiu psychicznym” – mówi zdruzgotana matka. Dodaje, że Jonatan wie o tym, że nikt nigdy go nie wyleczy…
Matka prosi rodziców: „Ufajcie swojej intuicji”
Wiedząc, że jej dziecko umrze w ciągu najbliższych lat, pani Aneta stara się zapewnić mu wszystko, czego potrzebuje. Osoby chore na zespół AT z reguły nie żyją dłużej niż 19-25 lat, ale późna diagnoza może przyczynić się do wcześniejszej śmierci dziecka.
Jonatan uwielbia „Piratów z Karaibów”, więc mama chce spełnić jego marzenie o spotkaniu z Johnnym Deepem.
„Jonatan mówi, że chodzi tak samo, jak Jack Sparrow, ponieważ bardzo go kocha” – mówi pani Aneta.
Założyła też fundację, która pomaga zebrać pieniądze na terapię syna w Australii. Chce też, by rodzice nigdy nie wątpili w swoje przeczucia dotyczące dzieci.
„Ufajcie swojej intuicji” – prosi pani Aneta.
Źródło: The Sun
Piszemy też o: