Reklama

Emmie urodziła się w marcu 2021 roku. Gdyby nie jej mama, „cudownej dziewczynki” dziś by nie było. A jest, śmieje się i uczy się chodzić.

Reklama

Ciąża przebiegała prawidłowo…

Aż do 20 tygodnia ciąży nic nie wskazywało, by maleństwo rozwijało się nieprawidłowo. Właśnie wtedy, podczas badania usg., lekarz odkrył, że dziecko nie ma nerek. Opierając się na bezlitosnych statystykach, powiedział mamie, że jej córka nie ma szans…

Agenezja nerek (lub nerki), zwana też zespołem Pottera polega na tym, że w życiu płodowym nie wykształcają się nerki (lub jedna z nich). Powoduje to poważne problemy w funkcjonowaniu organizmu, które w kończą się przyjściem na świat martwego dziecka lub śmiercią kilka godzin po porodzie.

Mama przyjęła słowa lekarza do wiadomości, ale… nie zamierzała poddać się bez walki.

Był listopad 2020 roku.

Mama postanowiła działać

Andi Mahoney skontaktowała się z doktorem Ruebenem Quintero, specjalistą zajmującym się leczeniem płodów z Miami. Wkrótce potem pakowała walizkę, by wyruszyć w 6-godzinną podróż i walczyć o życie maleństwa.

Potem podróżowała tak wiele razy, ponieważ warunkiem przeżycia jej dziecka było przetaczanie płynów. Inaczej maleństwo nie mogłoby oddychać.

W 34 tygodniu ciąży Andi odeszły wody. Co wtedy zrobiła? Poleciała do szpitala w Stanford, gdzie lekarze mieli doświadczenie w ratowaniu dzieci z agenezją…

„Wskoczyłam do samolotu z Jacksonville do Kaliforni. Chciałam znaleźć się w szpitalu, gdzie lekarze dadzą mi nadzieję” – mówi kobieta.

Był marzec 2021 roku.

Najpierw operacja, potem przytulenie

Poród odbył się przy udziale wielu lekarzy. Tuż po przyjściu Emmie na świat, trzeba było podać jej tlen i przewieźć na salę operacyjną.

Mama mogła przytulić córeczkę, dopiero gdy maleństwo było już po operacji.

„Przytulając ją, nie wiedziałam, czy przeżyje…” – wspomina mama, która wiedziała od lekarzy, że pierwsza doba będzie decydująca. Mimo braku dwóch nerek i słabo rozwiniętych płuc dziecko przeżyło…

Mama oddała nerkę córeczce

Andi Mahoney wkrótce potem podjęła decyzję o byciu dawczynią nerki dla swej córki. Wiedziała, że mając po jednej nerce – obie będą mogły żyć.

„Wiadomość, że mogę oddać nerkę mojemu dziecku, była jedną z najlepszych w moim życiu” – powiedziała.

Do dnia zabiegu, dziewczynka była poddawana dializom. Mama czuwała przy niej cały czas.

Datę przeszczepu wyznaczono na 23 lipca 2021 roku.

Operacja się udała.

„Jest moim małym cudem”

Mała Emmie musiała być poddawana dializom do czasu, aż ukończy 2,5 roku. Lekarze właśnie uznali, że dalsze dializy nie są już konieczne, ponieważ organizm dziewczynki funkcjonuje już, jak należy. Jej mama wie, że Emmie będzie musiała przechodzić regularne badania, niewykluczone są też kolejne zabiegi, ale...

„Ona jest moim małym cudem” – mówi o córeczce.

źródło: Daily Mail

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama