Libiąż: na policję zadzwonił 10-latek. Bał się o siebie i 3-letniego brata
W poniedziałek (12 czerwca) dyżurny policjant odebrał telefon i w słuchawce usłyszał głos dziecka. 10-letni chłopiec prosił o pomoc. Powiedział, że jego tata jest pijany. Funkcjonariusze natychmiast ruszyli pod podany adres.
Policjanci zastali w mieszkaniu dwoje dzieci w wieku 10 i 3 lat oraz ojca, który miał się nimi „opiekować”. Stan trzeźwości mężczyzny już na pierwszy rzut oka budził poważne wątpliwości.
Ojciec miał 2,5 promila
Badanie alkomatem wskazało, że ojciec jest pijany. Miał 2,5 promila w wydychanym powietrzu. Dla policjantów było jasne, że w tej sytuacji nie ma prawa mieć pod opieką dzieci.
Z rozmowy z domownikami wynikło, że jedyną osobą, która może zajęć się dziećmi, jest ich babcia. Po telefonie od policjantów babcia bardzo szybko zabrała wnuki do siebie.
Pijany rodzic musi liczyć się z konsekwencjami
Policjanci skierowali sprawę do sądu. Nieodpowiedzialnego ojca czeka proces. Za to, że naraził zdrowie i życie dzieci, może iść do więzienia na 5 lat.
Policja nie wspomina ani słowem o agresji 39-letniego ojca. Jednak nawet jeśli mężczyzna nie był agresywny – pod wpływem alkoholu nie miał prawa zajmować się dziećmi. Policjanci nie ujawniają też żadnych informacji na temat matki 10-latka i 3-latka.
Źródło: małopolska policja
Piszemy też o: