Reklama

W pewnym momencie podbiegła do nich młoda kobieta. Roztrzęsionym głosem prosiła o pomoc dla 9-miesięcznego synka. Niemowlę zsiniało, miało drgawki i problemy z oddychaniem. Dziecko straciło przytomność, a ona nie mogła dodzwonić się pod numer alarmowy. Dlatego zostawiła synka pod opieką babci i wybiegła szukać pomocy…

Reklama

Niemowlę w ciężkim stanie

Strażak i policjant natychmiast wsiedli do samochodu i ruszyli z matką we wskazanym kierunku. Na miejscu okazało się, że maluszek miał bardzo wysoką gorączkę i ledwo wyczuwalny oddech.

Wkrótce potem malutki Leonek i jego mama jechali radiowozem do szpitala. Na sygnale.

Rolnicy zrobili tzw. korytarz życia

Radiowóz musiał przejechać przez miejsce, gdzie strajkowali rolnicy. Na szczęście protestujący utworzyli tzw. korytarz życia. W drodze policjant skontaktował się z dyżurnym, by poinformował szpital, by lekarze przygotowali się na przyjazd malutkiego pacjenta.

W momencie dojazdu radiowozu do szpitala medycy już czekali. Natychmiast zajęli się Leonem.

Źródło: Dziennik Łódzki

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama