Łódzkie: nie żyje maleńka dziewczynka. Policja zatrzymała matkę 4 dzieci
Dziś rano w Łodzi doszło do tragedii. Nie żyje dziewczynka, która przyszła na świat zaledwie 11 dni temu. W tej sprawie wciąż jest więcej pytań niż odpowiedzi. Jedno jest pewne: policja zatrzymała 24-letnią matkę. Młoda kobieta samotnie wychowywała czwórkę dzieci.
Wiadomo, że to właśnie matka wezwała rano karetkę. Mówiła, że nakarmiła dziecko (podała córeczce mleko modyfikowane) i że potem jej dziecko przestało się ruszać i oddychać. Pod wskazany adres natychmiast wyruszył ambulans na sygnale. Ratownicy robili wszystko, co w ich mocy, by uratować maleństwo. Niestety, w pewnym momencie musieli przerwać resuscytację. Dziewczynka nie żyła.
Łódź: piła w połogu, naraziła dziecko?
Okazało się, że młoda mama tego ranka nie była trzeźwa.
Badanie wykazało, że miała 1,4 promila w wydychanym powietrzu. Piła mimo połogu. A przede wszystkim – mimo że miała pod opieką maleńką córeczkę i jeszcze trójkę dzieci.
Po jej zatrzymaniu każde z maluchów trafiło do innego domu. Jednym zaopiekował się ojciec, drugim – siostra 24-latki, trzecim – rodzina zastępcza.
Pielęgniarka środowiskowa nie miała zastrzeżeń
Jak powiedział prok. Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi:
„W sprawie została przesłuchana pielęgniarka środowiskowa, która zeznała, że nie miała zastrzeżeń do sprawowania opieki przez 24-latkę. Z zeznań matki dziecka wynika, że rano nakarmiła dziecko mlekiem modyfikowanym i położyła je spać. Po pewnym czasie zauważyła, że dziecko nie daje oznak życia i wezwała pogotowie”.
24-latce, która usłyszała zarzut narażenia dziecka na utratę życia, grozi 5 lat więzienia.
Ciało niemowlęcia zostanie poddane sekcji zwłok, w tym badań toksykologicznych. Póki co, przyczyny śmierci dziecka nie są znane.
Źródło: msn.com
Piszemy też o: