Reklama

Na jednej z posesji w województwie lubelskim doszło do tragicznego w skutkach zdarzenia. 10-latek wpadł do przydomowej studzienki, która zbierała deszczówkę. Po przeprowadzonej reanimacji dziecko trafiło do szpitala. Niestety chłopiec zmarł. Policja będzie wyjaśniać okoliczności tego nieszczęśliwego wypadku. Dlaczego studzienka była odsłonięta?

Reklama

Dramat w przydomowym ogrodzie

Do zdarzenia doszło w poniedziałek, 29 lipca, na jednej z posesji w gminie Leśna Podlaska w powiecie bialskim. Późnym wieczorem służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o 10-latku, który wpadł do studzienki. W interwencji udział wzięli straż pożarna, zespół ratownictwa medycznego, policja, a także załoga śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Dziecko odsunęło właz

Chłopca zauważył członek rodziny. Według pierwszych ustaleń to dziecko samodzielnie odsunęło ciężki właz zasłaniający głęboką dziurę. „Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że 10-letni chłopiec przebywający na podwórku wpadł do przydomowej studzienki, zbierającej wodę deszczową. Dziecko prawdopodobnie odsunęło właz zabezpieczający studzienkę i wpadło do niej głową w dół” − relacjonuje nadkom. Barbara Salczyńska-Pyrchla z bialskiej policji.

Śmigłowiec LPR przetransportował dziecko

„Na miejsce zostały wezwane służby. Prowadzona była też reanimacja chłopca, który trafił pod opiekę medyków” – informuje nadkom. Barbara Salczyńska-Pyrchla. Po zakończonej reanimacji poszkodowany 10-latek został przetransportowany do szpitala śmigłowcem. Niestety, mimo wysiłku ratowników, interwencji załogi śmigłowca LPR i lekarzy, życia dziecka nie udało się uratować.

Śledztwo trwa

Wiemy już, że opiekunowie dziecka byli trzeźwi. Obecnie policjanci pod nadzorem prokuratora wyjaśniają wszystkie okoliczności tego tragicznego zdarzenia. Jak informuje TVN24, Prokuratura Rejonowa w Białej Podlaskiej prowadzi śledztwo pod kątem narażenia małoletniego na niebezpieczeństwo utraty życia.

To kolejny nieszczęśliwy wypadek

W ciągu kilku ostatnich dni to już druga tragedia, która rozegrała się na terenie posesji rodzinnego domu. Policjanci pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Rybniku badają okoliczności śmierci 4-letniego Michałka. Chłopiec zniknął w trakcie zabawy w ogrodzie. To policjant znalazł dziecko w oczku wodnym. Pomimo interwencji służb ratunkowych, życia chłopca nie udało się uratować. W poniedziałek, 29 lipca, prokuratura wszczęła śledztwo ws. nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka.

Źródło: KMP Biała Podlaska, tvn24.pl

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama