Reklama

Zgodnie z ustaleniami prokuratury, 27 maja 2022 roku rodzice zauważyli u swojego czteroletniego syna „spadek nastroju i gorsze samopoczucie”. Zaniepokojeni stanem zdrowia chłopca, następnego dnia udali się do pediatry, który zdiagnozował u dziecka ostre zapalenie nosa i gardła. Mimo zastosowanego leczenia stan chłopca wciąż się pogarszał, a gorączka rosła. Z tego powodu dwa dni później rodzice zdecydowali się zabrać dziecko na oddział ratunkowy Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie.

Reklama

Lublin: chłopiec potrzebował pilnej pomocy

Na SOR chłopiec został zakwalifikowany jako przypadek wymagający „bardzo pilnej pomocy”. Czterolatek trafił na oddział kardiologii dziecięcej. Mimo podjętego leczenia stan dziecka nie ulegał poprawie. O godzinie 15:20 do konsultacji została wezwana dyżurująca lekarka anestezjolog, Agata Ł. Kobieta zdecydowała, że chłopiec nie wymaga jeszcze przeniesienia na oddział anestezjologii i intensywnej terapii (OAiIT). Jak wynika z akt sprawy, już wtedy stan zdrowia małego pacjenta był bardzo ciężki.

Po kolejnej konsultacji, około godziny 18:50, chłopiec został przeniesiony na oddział intensywnej terapii. Niestety, zaledwie dziesięć minut później doszło u niego do nagłego zatrzymania krążenia. Pomimo podjętej resuscytacji personel medyczny poinformował rodziców o niepomyślnych rokowaniach i umożliwił im pożegnanie się z synem. Ostatecznie zgon chłopca stwierdzono o godz. 19:53. Sekcja wykazała, że bezpośrednią przyczyną zgonu była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa, która wynikała z ropnego zapalenia oskrzeli i płuc.

Opinia biegłych: błędy lekarki mogły przyczynić się do śmierci dziecka

Prokuratura oraz biegli ustalili, że stan pacjenta był bardzo ciężki, a badania jasno wskazywały na rozwój sepsy. W akcie oskarżenia podkreślono, że lekarz dyżurny oddziału kardiologii wielokrotnie próbował umieścić dziecko na oddziale intensywnej terapii, jednak Agata Ł. nie dostrzegła wskazań do takiego leczenia. Z medycznego punktu widzenia postępowanie anestezjolog zostały ocenione jako niewłaściwie. Biegli stwierdzili, że decyzje dyżurującej lekarki mogły doprowadzić do śmierci chłopca. „Zwlekanie z decyzją o przyjęciu chorego z sepsą do OAiIT zaprzepaściło szansę na wdrożenie intensywnej terapii i próbę poprawy stanu pacjenta” – napisano w akcie oskarżenia.

Lekarka nie przyznała się do winy. Grozi jej do 5 lat więzienia

Agata Ł. została oskarżona o narażenie pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi jej kara do pięciu lat pozbawienia wolności. Lekarka nie przyznała się do zarzucanego jej czynu, a jej proces odbędzie się przed Sądem Rejonowym Lublin-Zachód.

Źródło: TOK Fm, Fakt

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama