Reklama

Oburzeni rodzice zamieszczają w sieci zdjęcia czegoś, co miało być śniadaniem lub podwieczorkiem dla ich dzieci w żłobku i przedszkolu. W zestawie znalazła się m.in. jedna borówka (nieprzekrojona), kawałeczek zleżałego banana i odpychająca brązowa pasta.

Reklama

Dlaczego przedszkole zamawia catering?

Zdjęcia dań pojawiły się na stronie „Obywatelska Gmina Łubianka” na Facebooku. Opatrzono je komentarzem, że dzieci jedzą posiłki dostarczane przez podejrzany catering, mimo że placówka posiada w pełni wyposażone zaplecze kuchenne. O wyborze firmy cateringowej zdecydował wójt. Zdaniem niektórych to efekt politycznych układów.

„I to wszystko za jedną z najwyższych cen wyżywienia za dzień w całym powiecie. Śmierdzi przekrętem aż przykro”, „Nie wiem, co jest bardziej obrzydliwe – to jedzenie czy osoby, które są za to odpowiedzialne” – komentują wściekli internauci.

Na potwierdzenie tej skandalicznej sytuacji rodzice dzieci z przedszkola i żłobka w Łubiance dorzucają własne zdjęcia. Niektórzy piszą, iż w pierwszej chwili byli przekonani, że to jakieś resztki z pełnowartościowego posiłku.

Malutkie dzieci otrzymują bowiem np. obeschnięty kawałek jabłka, chrupkie pieczywo z dziwnym brązowym sosem czy wafle ryżowe posmarowane byle jak nieapetyczną pastą. Do tego jedna borówka. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że maluszki tych „rarytasów” nie zjadają i chodzą głodne.

Tymczasem przedstawiciel firmy cateringowej, która przygotowuje posiłki dla dzieci z Łubianki, broni ich jakości. Dania, których zdjęcia zamieścił dzień po wybuchu skandalu, wyglądają już całkiem inaczej i zdecydowanie bardziej apetycznie. Czy rzeczywiście takie estetyczne i zdrowe jedzenie trafia do dzieci?

Przedstawiciel firmy cateringowej Lavaro Sp. z o.o., Jerzy Balcerak, zaprasza do zweryfikowania posiłków na miejscu, w przedszkolu w Łubiance.

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama