Reklama

Aktualizacja [29.07.2023]

Reklama

Wyniki sekcji zwłok zmarłej dziewczynki nie wyjaśniły jednoznacznie przyczyn jej zgonu.

„Dezynsekcję przeprowadzono krótko przez zgonem dziecka. Prokuratura bada szczegółowo ten wątek. Obecnie jednak nie ma potwierdzenia, że jest związek pomiędzy substancją użytą podczas dezynsekcji a zgonem dziecka” – powiedziała PAP w piątek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy Lidia Tkaczyszyn.

*

Prokuratura Okręgowa w Legnicy bada sprawę śmierci 1,5-miesięcznego niemowlęcia. Do dramatu doszło w zeszłym tygodniu w jednym z mieszkań w Lubinie. Nie wiadomo, czy zgon dziecka miał coś wspólnego ze środkiem użytym wcześniej do wytępienia insektów.

Niemowlę zmarło przez środek na karaluchy?

Firma, która 18 lipca przeprowadzała w budynku i w mieszkaniu dezynsekcję, zapewniała, że używane przez nią preparaty na insekty są bezpieczne dla ludzi.

Kolejnego dnia po dezynsekcji mama zauważyła jednak niepokojące objawy u córki. Nie mogła jej dobudzić. Niestety wezwani na miejsce ratownicy stwierdzili zgon maluszka.

Powód śmierci dziecka nie jest na razie jasny. Wiadomo, że dziewczynka była zdrowa i zadbana, miała wszelkie niezbędne badania i szczepienia. Nie ma mowy o zaniedbaniach ze strony opiekunów.

Wiadomo również, że matka wyszła z dzieckiem z mieszkania na czas dezynsekcji, przykrywając wcześniej delikatnie główkę niemowlęcia pieluszką.

„Choć ciało zostało już przebadane przez biegłych z medycyny sądowej, nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie o przyczyny tej śmierci” – podało Radio Wrocław.

Wkrótce mają być znane wyniki kolejnych analiz.

Źródło: Radio Wrocław, TVN24

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama